Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: stare metody robienia wina
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Witam.
Od razu powiem ze bardzo mi zaimponował to forum. Kolejne moje wina bede robil zgodnie z sugestiami forumowiczów.
Ale zastanawia mnie fakt co sie dzieje gdy:
- wrzuci sie owoce do balonu zasypie cukrem i doda wody i tak trzyma dopóki fermentuje. Potem Kalrowanie. Oczywiście żadnych drożdzy sie nie dodaje (jest to stary przepis moich znajomych)
- lub też zasypie sie oowoce cukrem poczeka tydzień, odleje się ten sok doda MD i czeka aż przestanie fermentować, potem klarowanie i wlanie do butelek.

Chodzi mi dokładnie co się wtedy dzieje. Co otrzymamy?
Otrzymasz z pierwszego wino slabsze, dlatego ze dzikie drozdze nie wyprodukują tyle alkoholu co szlachetne. Lepiej kupic szlachetne, gdyz masz pewne ze nie bedziesz mial zadnych niespodzianek. Pozdrawiam.
A co do drugiego to nie mam pojecia.:P
Co do drugiego w tym czasie namnożą się dzikie drożdże a i inne paskudztwa też .

Nie wyważa się otwartych drzwi.

Opisana metodę tj tzw zafermentowanie czyli zasypanie owoców cukrem i odczekanie kilku dni ,stosuję w przypadku niektórych nalewek.
czyli jak rozumię i z pierwszego i drugiego otrzymamy dzikie drożdze. A czy pasteryzacja wchodzi w grę podobno przy 40-50 stopniach te paskudztwa zdychają i dodanie MD zrobi z tego jeszcze dobre wino czy lepiej odlac?

Tak to jest jak się słucha "dobrych rad"pseudo fachowców, zamiast poszukac w necie.

Niestety przygotowałem winko tak jak w drugiej metodzie jest to wino z jabłek i nie wiem czy to wyrzućić gdyż za niedługo będą winogrona i zrobię tak jak sie należy.
Ja bym ci proponowal dodac do tego pirosiarczynu potasu. Wybije to dzikie a Za pare godzin dodasz MD.
Eeee tam, od razu wyrzucać .. Sypnij piro, odczekaj 24h i daj drożdże szlachetne (albo jak najszybciej zrób matkę drożdżową, albo użyj aktywnych -tylko poczytaj na forum, jakich) . Spróbuj też policzyć, ile masz cukru, a ile czystego soku. Jeśli masz jeszcze te same jabłka, to wyciśnij sok (np. sokowirówką), zmierz Blg i policz ile potrzeba jeszcze cukru w zależności od tego, jakie wino chcesz mieć.
Wszystkie potrzebne szczegóły znajdziesz na tym forum. NIe jestem ekspertem od jabłkowego, ale sądzę, że powinno się udać.
Trzymam kciuki
Hanka
Pinus fermentacja jabłek w miazdze jest bardzo ryzykowna jeśli nie ma tego dużo ,a masz winogrona to nie zastanawiaj się.
Witam.
Gwoli ścisłości, to nie jest tak, że wszystkie dzikie drożdże żyjące sobie na owocach są be i w czambuł należy je potępiać. Gdyby tak faktycznie było, to skąd się biorą całkiem dobre wina robione metodą "bez drożdży", bo bywają i takie. Natomiast należy być świadomym, że na owocach żyją różne odmiany drożdży, takie co pociągną fermentację do 12-15 % i dadzą całkiem fajne aromaty, ale są i takie które padną przy 7-10 % i pozostawią nas ze słodkim ulepkiem z małą szansą udanego restartu. Nastawiając wino na dzikusach nie wiemy ile ich odmian żyje sobie w naszym moszczu, a które zwyciężą w trakcie namnażania i pociągną całą fermentację. To jest po prostu loteria i nigdy nie wiadomo jakie są szanse naszego powodzenia na dobre wino. Dobre tzn. takie jak sobie zaplanowaliśmy. Siarkując moszcz i dodając matkę ze szlachetnych drożdży zwiększamy nasze szanse niewspółmiernie. Ale tylko zwiększamy szansę, bo i z nastawami na szlachetnych drożdżach czasami bywają problemy.
Na koniec jeszcze jedna uwaga, szlachetne odmiany drożdży nie zostały stworzone gdzieś w laboratoriach genetycznych. Szlachetne drożdże to wynik żmudnej selekcji prowadzonej przez producentów win, selekcji której kryterium była jakość wina otrzymywanego z użyciem różnych szczepów. Ale punktem wyjścia były właśnie te "dzikusy" które "robią nam winko" gdy
Cytat:Wysłane przez Pinus
- wrzuci sie owoce do balonu zasypie cukrem i doda wody i tak trzyma dopóki fermentuje.
Pozdrawiam Jacek.
jacuś,
drożdże szlachetne tak jak piszesz zostały wyselekcjonowane ale nie z dzikich drożdży tylko z drożdży winnych. Drogą selekcji wybrano te które maja pożądane cechy np. zdolność klarowania czystość aromatów i wiele innych. Odporność na alkohol jest tylko jedną z wielu ważnych cech wybranego szczepu.
Na rodzimych owocach mamy głównie drożdże dzikie które np. różnią się kształtem i szybkością podziału komórek. Dzielą się znacznie szybciej niż te szlachetne i potrafią wnieść bardzo niepożądane nuty smakowe do wina pomimo tego że też przerabiają cukry na alkohol.
Witaj kguser.
Po przeczytaniu Twójego posta precyzuję mój skrót myślowy: dziko żyjące drożdże winne.
Poza tym ja piszę o selekcji której kryterium jest jakość otrzymanego wina, Ty piszesz o "pożądanych cechach np. zdolności klarowania, (przecinek mój:diabelek: ) czystości aromatów i wielu innych". Z kolei ja o aromatach pisałem parę wersów wcześniej. O tym, że na owocach żyją przeróżne drobnoustroje i tylko czekają na to aby spieprzyć nasz nastaw pisałem nie raz.
Nie ma polemiki gdy interlokutorzy myślą podobnie.
Pozdrawiam serdecznie Jacek.
dzieki za rady
A wiec jabłka idą do ziemi moze jakiś fajny kompost z tego powstanie.

A poczekam na winogrona, do tego czasu myślę że nadrobię zległosci czytajac to forum.

Pozdrawiam i jeszcze raz dzieki
Pinus,
szkoda jabłek moim zdaniem. Wino jabłkowe moze być bardzo smaczne - zależy ile trudu włożysz.

A te winogrona to nie czasem "Labrusca". Z labruski wino jest zazwyczaj paskudne.
nie wiem jaki gatunek, ale mam dwie odmiany. Małe jedne to w fiolet wpadają, a drugie to granatowe
Pinus,
labrusca to raczej szeroko "pojęty smak" niż konkretna odmiana (tzn. kolor i wielkość jagód). Poszukaj na forum labrusca lub labruska lub labrucha. Będziesz wiedzieć
oki dzięki
Kupiłem mały gąsiorek 5 litrowy. To co robiłem z jabłek pogotowałem tak z 30 minut wsypałem trochę pozywki i dodałem MD i pieknie bąbelkuje. Zobaczę za niedługo czy coś wyszło.
Rozumiem, że zrobiłeś tak aby nie zmarnować tych jabłek. Nie zalecamy jednak przygotowywania moszczów przez obróbkę termiczną (za wyjątkiem czarnego bzu) ponieważ w tym procesie niszczy się wiele składników które zawiera naturalny sok owocowy.
dokłądnie - z tego co mi tu koledzy pisali wiecej bylo bakteri niz to warte wiec troche pogotowałem i zobaczymy. Teraz to juz bede robił tak ja trzeba. Człowiek całe życie sie uczy
Mam pytanie co do klarowania. Już raz obciągłem wino i kupiłem teraz środek do klarowania wina Zamojskich i pirosiarczyn potasu. NIe wiem czy przy tym jabkowym co mam zastosować i czy wogóle coś dawać?
Nic nie rób, zostaw je w spokoju i czekaj, niech sobie wino dofermentuje i spokojnie dojrzewa. W miarę potrzeby ściągnij znad osadu. Możesz zasiarkować. Ubijesz drożdże i zachowasz kolor.
dzieki, zostawie jak radzicie i bede zlewal znad osadu