Wpadam dzisiaj do dziewczyny w południe na chwilke bo pracuje (moja dziewczyna) dzisiaj na popołudniową zmiane a ona mi mówi że mam nowe posty w sprawie którą byłem zainteresowany!!!!! I jak tu takiej nie kochac
terefere kobieta nic nie robi bezinteresownie, już zaczyna cię stary kontrolowac.Lepiej strzel sobie kielicha na pocieszenie bo będzie już tylko gorzej
nie no taka to ona chyba nie będzie narazie poczty to mi jeszcze nie sprawdza. A co do win to czasami mi pomaga ale ile to sie namarudzi przy tym
a potem woła skocz do piwnicy po jakies winko
. Z tym bezinteresownym to może i troche prawdy bo chodzi o post "górnosląski" i razem sie wybieramy
Tez tak mialem
Przychodzi i nagle mi mowi co nowego na forum pisali, az sie zdenerwowalem i zabronilem ogladac
POZDR
K.
W pelni podpisuje sie pod tym, co napisal Markus. Radze zachowac najwyzsza ostroznosc.
Podaje przyklad.
Jak "moja" przez ramie zaglada i pyta co tam na forum - moge byc pewien, ze jest wlasnie kontrolowane czy na forumie nie pojawily sie jakies nowe winiarki. "Meryto" nie jest dla mojej malzonki zupelnie interesujace.
Zgadzam się - wszystkie kobiety dążą do przejęcia kontroli nad nami - mężczyznami (tak jak to było z Kopernikiem) i moja komendantura objawia wszelkie ku temu zainteresowania - zwłaszcza ostatnio więcej siedzę na forumie, czytając archiwum - i nawet to jest dla niej podejrzane
O kurcze - zmieniam w takim razie motto
Panowie
,,, kochajmy nasze dziewczyny (kobiety),,,,, bo bez nich zostanie tylko....... wino
i spiew.
Ona tak jakos całkiem naturalnie potrafi grzebac w moich rzeczach i się dziwi, czemu później krzyczę. I jak tu nie kochac...
Eeeeee to ja mam chyba lepiej ( a przynajmniej tak mi się wydaje ). Moja kobitka nie sprawdza mi postów, bo to ją zupełnie nie interesuje, jak słyszy wino to ma już pioruny w oczach.
Poczta jak na razie bezpieczna i szczególnie nie jest zazdrosna jak siedzę przed kompem. Po prostu złota kobieta
hehe ja juz nie wiem w koncu najpierw kazdy narzeka ze jego dziewczyna nie podzilea jego hobby a jak juz przejawia oznaki zainteresowania to narzekacie. ja tam sie ciesze ze lubi winko
Witam.
A moja nie lubi komputera, forum i co gorsza wina.
To poracha... Ja piję wino bo lubię, a Ona pije bo MUSI lubiec
Ej ludziska... z tych postow wynika ze najszczesliwszy jestem ja: calkiem sam jestem
A moja zona to lubi wino...ale pic. he he
Przekabacilem ja bo wczeniej to chyba nie bardzo a teraz to wieczorkiem buteleczke co jakis czas osuszamy.
Choc musz przyznac ze przy moim pierwszym winku calkiem niedawno dzielnie pracowala.
Ale jak mieszalem w wiadrze i opowiadalem jej z przejeciem czego sie wlasnie dowiedzialem na forum i jak tam z naszym winkiem to juz jakos tak dziwnie na mnie patrzyla i miala ze mnie niezly ubaw.
Ale nie narzekam, przynajmiej jest z kim winko pic
pozdrawiam
Tomek
Cytat:Ale jak mieszalem w wiadrze i opowiadalem jej z przejeciem czego sie wlasnie dowiedzialem na forum i jak tam z naszym winkiem to juz jakos tak dziwnie na mnie patrzyla i miala ze mnie niezly ubaw.
Jak nie daj Boże w jakims towarzystwie trafi się desperat, że mnie o cos zapyta w związku z winem i zacznę gadac to nie mogę przestac. A wtedy "moja" to dopiero się na mnie dziwnie patrzy, co ze mnie za oszołom
To jest jak narkotyk, jak raz spróbowałem to nie mogę przestac o tym myslec i robic. Jeszcze jedno winko nie wyjdzie z balona a ja już kombinuję jakie zrobic następne, skąd sianko na surowiec, albo gdzie muszę go nazbierac, jakie mam zrobic, czy słodkie, czy mocne itp Totalny obłęd
no tak moja też jak widzi jak z kims gadam o winkach to sie ze mnie smieje i gada ze jestem takie duże dziecko
Michał upajaj się wolnoscią bo to ostatnie chwile męskiej wolnosci radosnej. Ale nic co piękne nie trwa wiecznie i wkońci i ciebie dopadnie jakas jak tylko zobaczy jak ci dobrze samemu.
A może by się wypowiedziała na forum jakas kobieta?
Kobiety są wyrachowane. Budują gniazdo dla potomstwa naszymi rękami używając do tego wszelkich srodków łącznie z fałszem i obłudą. Są predestynowane do tego, wyposażone genetycznie we wszelkie narzędzia dla osiągnięcia celu <dobrze że w zupełnie inne niż modliszki>. Nie oznacza to, że my tego nie chcemy i się na to nie godzimy, lecz przy całej złożonosci zagadnienia można powiedziec, że ich działanie jest całkowicie zdeterminowane w tym kierunku. Ich sławna intuicja jest przeszczepem naturalnym (ale przeszczepem) mającym im zastąpic inteligencję. Wiedzą, że są nam potrzebne i wykorzystują to na każdym kroku (tylko bez skojarzeń z tym krokiem!). Jesli zdarzy się, że trafimy na kobietę z szerszymi zainteresowaniami tudzież horyzontami myslowymi możemy się uważac za szczęsliwców. Jako, że kobiety są wyrachowane, kiedy już tafimy na taką która zainteresuje się/ podziela nasze hobby, np. winiarstwo/, musi się one wiązac z korzyscią. Oznacza to, że albo kobieta lubi sobie golnąc dobre/słodkie/aromatyczne/tanie (nie obciąża zbytnio budżetu domowego) albo w fazie przyczajenia nad ofiarą udaje zainteresowanie dla opanowania jej i przypodobania się. Zasadniczo nie ma dla niej niczego dla samej idei. (Częstokroc zdarzają się jednak przypadki działania kobiet dla idei, np. w wieku cielęcym lub skutkiem nawiedzenia). Od idei są mężczyźni. Wracając do tematu: relacja wino-kobieta. Ja nie robię wina dla korzysci, mówiąc prawdę nie musiałbym go nawet pic (chyba teraz jednak przesadziłem). Niektórzy jak zauważyłem lubią wyrabiac winko dla korzysci posredniej, tzn. nie zamierzają się nim upajac dosłownie lecz upajają się słysząc pochwały znajomych, rodziny i innych osób wybranych dla zaprezentowania im swoich osiągnięc w omawianym zakresie.
Wszelkie odstępstwa od przedłożonych tutaj reguł są tylko ich potwierdzeniem.
Wersja optymistyczna brzmi: mutacje są konieczne dla ewolucji w kierunku pożądanym dla zapewnienia przetrwania gatunku.
Dlatego: kochajmy kobiety! <nie mamy przecież innego wyjscia>
Prawmy im komplementy dla pozyskania ich przychylnosci, uległosci, lub róbmy im winko aby miały korzysc, jesli dla nich to oznacza i raczmy je nim aby były łatwiejsze /aby nie byc wulgarnym powiem: aby były łatwiejsze w pożyciu/.
Mamy też "opium dla nas", tj. wiarę w miłosc, a także wiernosc i uczciwosc... aż do smierci.
A myslałem, że nie jestem męskim szowinistą, cynikiem, pesymistą, bankrutem emocjonalnym. W ogóle nie chciałem isac nic takiego o kobietach (przecież to nie jest prawda! prawda? Are you happy? Aha!
Przepraszam wszystkich dotkniętych.
Dodam jeszcze tylko grając adwokata diabła samego siebie, że kobiety są piękne, wzniosłe, czyste, uduchowione i bezdyskusyjnie stanowią one lepszą połowę ludzkosci. I to też jest prawda. Jak to było? Każda prawda ma dwa końce... a może cos pokręciłem?
Aga ja bylem grzeczny wiec mozesz mnie lubic dalej
Nic takiego nie powiedzialem
Rozumiem, że ta podpadziocha tyczy sie tylko "towarzysza" Trauer-a44.
Prawdopodobnie kobiety mają jeszcze genetycznie wszczepiony pewien radar. Może dlatego w ostatnich dziesięcioleciach (kiedy kobiety mają coraz większy wpływ na różne dziedziny życia) zaczęto wprowadzac pewnego rodzaju paski do banknotów.Prawdopodobnie wysyłają one sygnały,które kobiece radary wychwytują.Wyjasniałoby to wiele sytuacji życiowych.
Zdecydowanie się mojej teorii sprzeciwiła kiedys koleżanka z akademika,która stwierdziła że jej chłopak jest biedny. Nic to nie szkodzi, radary mogą byc zagłuszane lub nawet czasowo uszkodzone i nie przeczy to mojej teorii.
Wymyslilismy ją w akademiku wiele lat temu i pomagali nam w tym Bachus i Dionizos.