Forum Domowych Winiarzy

Pełna wersja: Destylacja domowa a obowiązujące prawo
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
SJP:

bezpośrednio
1. «bez pośrednictwa»
2. «o stosunkach przestrzennych: bardzo blisko»
3. «w chwili następującej po czymś lub poprzedzającej coś, krótko przed kimś lub po kimś»


I jeszcze troche na temat gdybania:
link.
Jacek zodzę się z Tobą, jeśli w ustawie będą precyzyjne zapisy tego co jest etapem produkcji.
Sądzę, że dla ustawodawcy takimi etapami są tylko i wyłącznie zmiany procentów w górę. czyli fermentacja, destylacja, wymrażanie, itp.
Dla nas etapami produkcji są jeszcze inne rzeczy, które ilości alkoholu nie zmieniają.
Czyli destyalacja bezpośrednio po fermentaji oznacza, że np. nie wolno destylować kupionego w sklepie piwa, wina, jabola, swojego wina też. A już wolno czystą czy spirytus z akcyzą. Bo nie jest to bezpośrednio po fermentacji. To tylko takie moje wywody, którymi prawdopodobnie kierowałby się być może sąd.

Paweł
ps. Mamcar "bezpośrednio" musi mieć określoną dziedzinę.
Czy 2 jest bezpośrednio po 1. I tak i nie. W liczbach naturalnych tak, rzeczywistch już nie.
Witam.
Ależ drogi Pawle, napisałeś dokładnie to samo co ja we wcześniejszych postach. Wino, piwo czy sake to napoje które sa przeznaczone do spożycia bez etapu destylacji, a więc są dozwolone. Destylacja tych trunków już nie. I właśnie to napisałem parę postów wyżej. Natomiast wykonanie nalewów na "legalnym" spirytusie czy wódce zakupionych w polskim sklepie i powtórne ich oddestylowanie, w myśl zapisów ustawy nie jest zabronione.
Aby uniknąć posądzenia mnie o namawianie do niecnego procederu destylacji własnych win czy piw, pozwolę sobie zacytować samego siebie:
(29-11-2009, 23:49)jacuś napisał(a): [ -> ]...Jeżeli fermentuję to nie mogę tego fermentu legalnie przedestylować i taką interpretację przepisów polecałbym wszystkim którzy czytają ten wątek. (...) inną sprawą jest produkcja dla swoich potrzeb trunków powstałych w wyniku destylacji nalewów wykonanych z użyciem spirytusiku najwydestylowaniuchniejszego przez jakiśtam POLMOS, obłożonego należnym VAT-em, akcyzą i co tam jeszcze Państwo sobie zażyczy. Tego ustawa nie zabrania, kupiłeś sobie legalnie wódkę czy spirytus to możesz go /ją/ powtórnie przedestylować i basta...
Pozdrawiam Jacek.

usuniety-171110

jeśli macie wątpliwości co do wykładni to sugeruję złożenie wniosku o interpretację albo poszukać czy już nie jest opublikowana http://sip.mf.gov.pl/sip/.
ustawodawca na pewno określił co dla niego znaczy "bezpośrednio" w tej ustawie i nie zawsze musi to być określenie słownikowe.
a tak przy okazji, skoro isnieją w legalnej sprzedaży aparaty do destylacji (do 5 litrów) to widać jest to legalne, ale obwarowane jakimś paragrafem. wnioskuję zatem, że można przedestylować produkt od którego już została zapłacona akcyza.
Kiedy ONI wpadną na to, żeby stanowić prawo jasne, czytelne bez możliwości różnej interpretacji?

usuniety-171110

a co wolałbyś, aby było napisane: "jest zabronione"? ;)

a tak wogóle to ja nie widzę tu zawiłości. tekst jest napisany jasno: chodzi o destylację przefermentowanych produktów rolniczych (np. owoce, warzywa) lub innych uzyskanych z maceracji surowców roślinnych, z dodatkiem cukru ew. substancji słodzących i aromatycznych (np. korzenne maceraty) oraz innych produktów rolniczych (np. zboża), której efektem będzie destylat rolniczy, wódka naturalna lub alk. etylowego rolniczy.
Świadomie użyto terminu "rolniczy", gdyż w świetle ustawy mogą ten proces przeprowadzać gorzelnie rolnicze. Dla osób prywatnych nie przewidziano takiej sytuacji - albo inaczej zabroniono im!
(30-11-2009, 21:32)e-prezes napisał(a): [ -> ]a co wolałbyś, aby było napisane: "jest zabronione"? ;)

Wolałbym aby stanowione prawo nie budziło żadnych wątpliwości i aby nie miało żadnego marginesu na urzędnicze interpretacje. Jasno, prosto, czytelnie i tyle, albo aż tyle.
Róbmy swoje, a debilne interpretacje zostawmy tym tumanów, którzy to wymyślają a pojęcia żadnego o tym nie mają. Tak jak wszędzie Unia też ma czelność zakazywać rzeczy, o których słyszy po raz pierwszy, podobnie FDA w USA.

Kto rozwiąże z upośledzonymi społecznie urzędnikami spór? Tylko ostry topór albo mocny sznur:D

usuniety-171110

Tylko co tu interpretować? Tekst jest jasny, a jeśli komuś sprawia problem jego zrozumienie znaczy, że ma problem z czytaniem ze zrozumieniem. Dlatego jest od tego "interpretacja" o którą się ubiegasz. Masz wtedy wykładnię w odniesieniu do konkretnej rzeczy o którą pytasz we wniosku o interpretację. Ustawa to nie instrukcja obsługi świeczki z obrazkową jej postacią.
Dyrektywy unijne narzucają tylko konieczność uregulowania pewnej kwestii i ew. sugestie formy. To dopiero polskie ustawodawstwo reguluje prawo ustawami i rozporządzeniami wykonawczymi, bez których Dyrektywy są tylko azymutami.
Znam osobę, która ma wiele racji w tym, żeby robić to co się lubi i tym się nie chwalić, nie próbować na siłę forsować legalność danej czynności. Ludzie nie od dziś robią w domu własne destylaty, nalewki, wina i piwa. Robią co lubią. Nie potrzeba do tego mediów, ustaw i całego tego szumu. Po co?
e-prezesie - pojechałeś po bandzie i to ostro! :chytry:Z interpretacją knotów zwłaszcza podatkowych mają problem nie tylko "dociekacze" prawdy o bimbrownictwie powszechnie legalnym. Ustawy o WYTWARZANIU alkoholu mają swoje korzenie w nieboszce PRLce, a nikt z miłościwie nam panujących nie będzie sobie zmniejszał dochodów wiedząc, że Polak pije gdy wesół i gdy smutny, gdy szuka rozrywki i gdy mu nudno - czyli na okrągło, a jedynie bracia Moskale biją nas w tym względzie. :pijemy: Na żadnej działalności państwo nie zarabia tak jak na wytwarzaniu alkoholu i to jest podstawowa przyczyna dla której nie wierzę w jakiekolwiek zmiany w przepisach.:nie: Szum zaś powstał samoistnie, bo a nuż sąsiad ze znanej wszystkim polskiej życzliwości doniesie albo chlapnie w pijanym widzie komu nie trzeba i nieszczęście dla mnie i rodziny gotowe! Wiadomo każdemu, kto choć trochę nalewek skonstruował, że najlepsze są te które robi się do początku do końca, a więc od wytworzenia czegoś co pozwoli wyekstrahować smaczki i zapaszki z owców, ziół etc. Dopiero taki trunek jest w pełni oryginalny i zabezpieczony-nie do sfałszowania! Spróbuj jednak zgłosić takiego laureata dwunastu, na przykład, konkursów na całym świecie jako Twój patent - zacznie się dochodzenie; "a surowiec pszePana to skąd?" Dlatego co niektórzy chcieliby aby jednak WYTWARZANIE było legalne, "bo u nas w Polszcze" jak masz ch...znaczy żeś gwałciciel - niestety !, a jak masz aparaturę to znaczy, że handlujesz - ja ci to mówię - były urzędnik!:)
..."Napoje spirytusowe, o których mowa w ust. 2, nie mogą być wytwarzane bezpośrednio w wyniku destylacji "... TO JEST KWINTESENCJA ! !!! , a nie rozważania dotyczące całej reszty - zapis jest całkiem klarowny - można wytwarzać na własne potrzeby nalewki, likiery, etc. pod warunkiem, że nie są one wynikiem destylacji czyli użyto do ich wytworzenia spirytusu-wódki destylowanego przez Państwowy Monopol ! Powstaje tylko we mnie urzędniczo przewrotne pytanie; Wyprodukowałem 12 litrów nalewki o średniej mocy 50%. - w domu walają się jeszcze trzy litrówki o kształcie jakby od spirytusu z Polmosu, ale bez nalepek, bo już w nich było coś malinowego... Wpada duecik z celnego i ... Kto komu udowadnia, że spirytus zakupiłem legalnie? NO TO CHYBA CZYTELNICY WIEDZĄ JUŻ WSZYSTKO !! :lol:
Ależ nigdzie nie jest napisane że:" nie są one wynikiem destylacji ".
a "nie mogą być wytwarzane bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej. " Twierdzisz ze "TO JEST KWINTESENCJA", ale dlaczego? Poniewaz takie jest twoje zdanie?

Fermentujesz zacier, czekasz rok (bezpośredniość czasu), wymrażasz (zmiana fizyczna), klarujesz siarkujesz (przemiana chemiczna), ew dajesz znajomemu w prezencie. Znajomy to destyluje i dalej maceruje w nim owoce. Co daje w rezultacie nalewkę.

Czy ta nalewka bedzie wytworzona "bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej." ? Skoro "nie wolno bezpośrednio" to wolno pośrednio.

I jeszcze pytanie czy chodzi o: "bezpośrednio ..po"? czy "bezpośrednio.. w wyniku.."?

Jeśli "bezpośrednio po" to tak jak pisze : czas fizyka chemia.
Jeśli "bezpośrednio w wyniku" to destylacja jest jedynie krokiem do utworzenia napoju spirytusowego jakim jest nalewka.

A tak w ogole to moglo by sie tym zajac "przyjazne panstwo". :)
MAMCAR- cyt; [Ależ nigdzie nie jest napisane że:" nie są one wynikiem destylacji ".
a "nie mogą być wytwarzane bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej].
To nie jest moje zdanie to po prostu właściwa interpretacja zapisu! Zechciej zrozumieć; napoje... nie mogą być wytwarzane...w wyniku destylacji ( a więc nie są nie będą nie były etc, bo "NIE MOGĄ BYĆ WYTWARZANE"!). Czyli nie możesz destylować. Gdybyś mnie zapytał co się stanie, gdy destyluje twój sąsiad a Ty od niego bierzesz surowiec to powiedziałbym Ci, ze obaj pójdziecie się spowiadać - sąsiad za nielegalne wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu, a Ty za pomocnictwo przy nielegalnym etc... - Proponuję zapomnieć o bezpośredniości - .
W przedstawianym przez Ciebie modelu nalewka dalej będzie produktem po destylacji, a to czy fermentacja była dwa czy pięć lat emu nie ma większego znaczenia!
Natomiast zapis jest o tyle nieprecyzyjny, że powstaje pytanie czy nalewka produkowana w taki sposób, że ekstrakt na polmosowskim legalnym spirytusie zostaje przedestylowany w świetle cytowanego przepisu jest czy nie jest legalny, bo nie wiemy czy polmos produkuje po fermentacji czy tez robi to czysto chemicznie - bo i tak się wytwarza c2h5oh. Jeśli jest to produkcja po gorzelniach - czyli fermentacja- ...A Przyjazne się tym nie zajmie - po co palikotowi konkurencja i spadek dochodów?
Ustawa o zakazie wytwarzania alkoholu etylowego sięga korzeniami do lat 20-tych ubiegłego wieku, czasów kiedy powstał Państwowy Monopol Spirytusowy. Wtedy stworzono ustawę która miała chronić interesy naszego młodego państwa. Minęło trochę czasu ,warunki ekonomiczne, i konkurencji w związku ze wstąpieniem Polski do UE uległy zmianie po PMS pozostały smętne resztki i ustawa chroni teraz interesy właścicieli zakładów produkujących alkohol. Jest ona już jednak mocno nieaktualna i blokuje moim zdaniem rozwój małych lokalnych potencjalnych wytwórców śliwowicy ,winiaków owocowych i destylatów wytwarzanych z innych surowców. Dotyczy to również miodów pitnych piwa i oczywiście wina w całej rozciągłości. Ja to rozumiem tak że jeśli kupuje alkohol od którego odprowadzono już akcyzę i mam ochotę zrobić z niego nalewkę metodą ekstrakcji na ciepło (dest.) to nie czuję się osobą łamiącą prawo w sensie okradania naszego Państwa z akcyzy. Mam jednak świadomość ,że być może organy ścigania przymkną na to oko ,dopóki nie będę wprowadzał takiej nalewki do nielegalnego obrotu i dopóki nie wpłynie na mnie donos od życzliwego sąsiada. Nadal jest to bowiem czyn niezgodny z obowiązującym prawem i to mnie właśnie boli i to chciałbym zmienić. Obecna ustawa blokuje bowiem również rozwój lokalnego asortymentu alkoholi a tym samym ogranicza mocno rozwój atrakcyjnosci niektórych regionów agroturystycznych. Nie chcę przez to powiedzieć że widzę atrakcyjność turystyki w naszym kraju wyłącznie przez pryzmat
tego gdzie można w Polsce napić się dobrej gorzały lub wina czy piwa. Mam jednak świadomość że spożycie alkoholu podczas wyjazdów wypoczynkowych oraz podczas posiłków na wycieczkach turystycznych jest niemal na porządku dziennym na całym świecie. Inne kraje UE jakoś sobie z tym poradziły i możemy napić się w Grecji Ouzo na Chorwacji Palinki w Czarnogórze Śliwowicy we Francji wina czy Armaniaku we Włoszech Cianti bądź jak kto lubi Grappy itd. tylko w Polsce żaden region nie kojarzy się z normalnym lokalnym alkoholem mimo ,że jest gdzie nie gdzie wytwarzany.
Nie jestem ekonomistą ale wydaje mi się że właśnie paradoksalnie ,złagodzenie w/w ustawy spowodowało by zwiększenie wpływów do kasy państwowej. Nikt przecież nie chce tu nie płacić akcyzy , tylko właśnie chcemy przepisów które to nam umożliwią.
BTW. Nie podoba mi się model rozwiązania u naszych sąsiadów z zachodu i południa. Każdy kto choć troche wie o destylacji wie również że jest ona sztuką dlatego że gorzelmistrz może z tego samego wina/zacieru/brzeczki zrobić niepijalną berbeluchę jak i ambrozję ,wszystko zależy od niego . Ja np. nie chciałbym żeby ktoś wg. swojego widzimisię ustalał ilość ogona ,czy serca w mojej dajmy na to śliwowicy. Jako potencjalny producent wolałbym panować do końca nad wszystkimi etapami technologii produkcji , wnosząc za to stosowną opłatę w formie akcyzy. Nie widzę też żadnego powodu dla którego mając już aparaturę nie mógłbym przedestylować wina sąsiadom którzy np. nie mają odpowiedniego sprzętu, czasu ,bądź wiedzy. Dlaczego ten przywilej miałby być zarezerwowany tylko dla gminnych bądź lokalnych gorzelni ?
Zgadzam się i podpisuję pod tym co napisałeś Dzidek :wykrzyknik: ! Realia jednak są jakie są.
... cenzura...
Pozdrawiam i dobrych produktów życzę!
(11-02-2009, 20:57)Skrzych napisał(a): [ -> ]Czy wolno i na jakich zasadach?

Krzysztof

Wojciech Młynarski - "Róbmy swoje"
[sł. W. Młynarski, muz. J. Wasowski]

Raz Noe wypił wina dzban
I rzekł do synów - Oto
Przecieki z samej góry mam,
Chłopaki, idzie potop!

Widoki nasze marne są
I dola przesądzona,
Rozdzieram oto szatę swą,
Chłopaki, jest już po nas!

A jeden z synów, zresztą Cham,
Rzekł - Taką tacie radę dam:

Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
Skromniutko ot, na swoją miarkę
Majstrujmy coś, chociażby arkę - tatusiu,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...

Raz króla spotkał Kolumb Krzyś,
A król mu rzekł - Kolumbie,
Idź do lekarza jeszcze dziś,
Nim legniesz w katakumbie,

Nieciekaw jestem, co kto truć
Na twoim chce pogrzebie,
Palenie rzuć, pływanie rzuć
I zacznij dbać o siebie!

Skłonił się Kolumb niczym paź,
Po cichu tak pomyślał zaś:

Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
I zamiast minę mieć ponurą
Skromniutko ot, z Ameryk którą - odkryjmy,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...

Napotkał Nobel kumpla raz,
A ten mu rzekł - Alfredzie,
Powiedzieć to najwyższy czas,
Że marnie ci się wiedzie.

Choć do retorty wciąż cię gna,
Choć starasz się od świtu,
Ty prochu nie wymyślisz, a
Tym bardziej dynamitu!

Spłonił się Nobel niczym rak,
Po cichu zaś pomyślał tak:

Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Póki jeszcze ciut się chce,
W myśleniu sens, w działaniu racja,
Próbujmy więc, a nuż fundacja - wystrzeli,
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...

Ukształtowała nam się raz
Opinia mówiąc - Kurczę,
Rozsądku krztyny nie ma w was,
Inteligenty twórcze.

Na łeb wam wali się ten kram,
Aż sypią się zeń drzazgi,
O skórze myśleć czas, a wam -
Wam w głowie wciąż drobiazgi.

Opinia sroga to, że hej,
Odpowiadając przeto jej:

Róbmy swoje,
Pewne jest to jedno, że
Róbmy swoje,
Bo dopóki nam się chce,
Drobiazgów parę się uchowa:
Kultura, sztuka, wolność słowa, dlatego
Róbmy swoje,
Może to coś da? Kto wie?...

Róbmy swoje,
A Ty, Widzu, brawo bij,
Róbmy swoje,
A ty nasze zdrowie pij,
Niejedną jeszcze paranoję
Przetrzymać przyjdzie robiąc swoje, kochani,
Róbmy swoje,
Żeby było na co wyjść!



pozdrawiam
pluton
(06-12-2009, 22:48)dzidek napisał(a): [ -> ]Ja np. nie chciałbym żeby ktoś wg. swojego widzimisię ustalał ilość ogona ,czy serca w mojej dajmy na to śliwowicy. Jako potencjalny producent wolałbym panować do końca nad wszystkimi etapami technologii produkcji
Święte słowa-wystarczy popatrzeć jakim sprzętem dysponują Polmos'y i w jak niewielkim stopniu są w stanie go wykorzystać. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że te aparaty, receptury, itd, itd po prostu się marnują w ich rękach, a za swoje, pożal się Boże, "produkty" (efekty lenistwa nie pracy) każą sobie słono płacić.

Święte słowa-wystarczy popatrzeć jakim sprzętem dysponują Polmos'y i w jak niewielkim stopniu są w stanie go wykorzystać. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że te aparaty, receptury, itd, itd po prostu się marnują w ich rękach, a za swoje, pożal się Boże, "produkty" (efekty lenistwa nie pracy) każą sobie słono płacić.[/rquote]



Bogi , a czy mamy inne wyjście aby tych produktów jak to nazwałeś, pożal się Boże nie kupować ? Zgadzam się z Tobą że każą sobie słono płacić ponieważ Państwo na wyroby spirytusowe nałożyło wiele podatków, akcyz itp. i dlatego takie zawrotne ceny.

Jak masz jakąś lepszą propozycję odnośnie tańszych (znacznie) zakupów tego towaru to ja z przyjemnościom z niej skorzystam. Robię obecnie wiele nalewek i zakup spirolu dobrej jakości w przyzwoitej cenie mnie jak najbardziej interesuje.

Podaj mi na PW. jakieś konkretne namiary a z wielką przyjemnościom skorzystam.:fajka:


Pozdrawiam
Stanley





Artykuł na onecie:

Szef sejmowej komisji "Przyjazne państwo" Janusz Palikot ma pomysł na legalizację bimbrownictwa, pisze "Rzeczpospolita".

Poseł przygotowuje projekt nowelizacji kilku ustaw, przewidujący że wytwórca bimbru będzie jego produkcję zgłaszał do urzędu skarbowego. Tam kupi banderole na butelki i w ten sposób opłaci akcyzę.

Bimbrownik musiałby też o produkcji powiadomić sanepid, który miałby czuwać nad jakością trunku. Gdyby stwierdził, że warunki produkcji nie spełniają wymagań sanitarnych, mógłby nie wydać na nią zgody.

Alkohol można byłoby sprzedawać tylko w miejscu jego wytworzenia, np. w gospodarstwie agroturystycznym czy rolnym. Ograniczenia objęłyby też wielkość produkcji. Propozycje mówią o kilkuset litrach rocznie.

Na wieść o tym ręce zacierają producenci m.in. śliwowicy łąckiej, pisze "Rzeczpospolita".
(05-02-2010, 18:37)bananas007 napisał(a): [ -> ]...Tam kupi banderole na butelki i w ten sposób opłaci akcyzę.

Bimbrownik musiałby też o produkcji powiadomić sanepid, który miałby czuwać nad jakością trunku. Gdyby stwierdził, że warunki produkcji nie spełniają wymagań sanitarnych, mógłby nie wydać na nią zgody...
Sedno przyszłych problemów ;)
nie no, całkiem na żywioł to se chyba nie da.
ja jestem optymistą i będę się cieszył z każdej ustawy która wreszcie zalegalizuje w jakikolwiek sposób pędzenie
To w takim razie trzumajmy kciuki za p.Palikota
Debata w Kazimierzu.
Relacja w Rzeczpospolitej.
Ja już zamówiłem aparaturę:nie_powiem: i czekam na zalegalizowanie produkcji:diabelek::pijemy:
Stron: 1 2 3 4