• Strona główna
  • SWiMP
  • Forum
  • Artykuły
  • Kalendarz
  • Galeria
  • Blogi
  • Szukaj
  • Użytkownicy
  • Chat (0)
  • Shoutbox
  • Regulamin
  • Pomoc
Witaj! Logowanie Rejestracja
  • Pokaż dzisiejsze posty

Zaloguj się
Login:
Hasło:
Nie pamiętam hasła
 
Forum Domowych Winiarzy › O wszystkim › Literatura, linki › Artykuły prasowe v
« Wstecz 1 … 7 8 9 10 11 Dalej »

"Tajemnice nalewek" z Trendy Food

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tryb drzewa
"Tajemnice nalewek" z Trendy Food
usuniety-171110
Unregistered
 
#1
06-11-2007, 23:32
Artykulik autorstwa Sebastiana Petrusa z jesiennego nr. Trendy Food.



ZAKONNA RECEPTURA

W szlacheckiej Polsce przyjmowano, że nalewkę przygotowa­ną na chrzciny dziecka należy podać do stołu w czasie jego ślu­bu. Aquae vitae (po łacinie woda życia) to klasyczny odpowiednik wszelkiego rodzaju nalewek. Nazwę tę stosowali średniowieczni al­chemicy odnośnie pierwszych wyciągów z ziół i korzeni, posiadają­cych cudowne właściwości lecznicze i smakowe. Wiele osób koja­rzy nalewki ze słodkimi likierami. Nic bardziej mylnego! Oczywiście, istnieją nalewki słodsze, takie jak np. wiśniówka czy malinówka, ale z kolei ziołówka i tarninówka zadowolą zwolenników wytrawniej-szych alkoholi. Ponadto, nalewki mogą być doskonałym dopeł­nieniem posiłków. Wiele z nich komponuje się z konkretnym da­niem. Morelówkę podaje się do indyka, a wiśniówkę do pieczeni z indyka. Natomiast kieliszek nalewki z czarnej porzeczki najbar­dziej pasuje do kaczki.
Z początkiem XVII wieku nalewki zapełniły apteczki, zarówno w domach szlacheckich, ziemiańskich, jak i mieszczańskich. W wiej­skich gospodarstwach pani domu uczyła córki sporządzania i sto­sowania naturalnych leków. Osiągnięcie tych umiejętności czyniło dziewczynę gotową do zamążpójścia. Nasze prababki robiły pachną­ce nalewki, które były im niezbędne do toalety. Aromatyzowały wód­kę płatkami róż, lawendy, konwalii. Dwa tygodnie po św. Jana (24 czerwca) nastawiano nalewkę na jeszcze zielone orzechy włoskie, dzięki czemu powstawał trunek niezastąpiony w razie niestrawności. Gdyby nie owa staropolska orzecnowKa przejedzona szlachta umar­łaby na dolegliwości żołądkowe. A tak oto nadworni medycy dbali o zdrowie swoich rodaków:
„Chcąc w Polsce być zdrowym, nie należy używać aptek i dok­torów, ale dwa razy w roku porządnie się upić. Raz w maju zamiast kuracji wodami mineralnymi, a drugi raz w październiku dla uniknię­cia katarów i chorób zapalnych".

NA POPRAWĘ APETYTU

- Nie ma żadnych naukowych opracowań na ten temat - mówi prof. Maria Małecka z Katedry Towaroznawstwa Żywności Akademii Ekonomicznej w Poznaniu pytana o badania jakości nalewek oraz preparatów farmaceutycznych dostępnych na krajowym rynku. Pani profesor podkreśla jednak, że istnieje zasadnicza różnica między preparatami np. firmy Doppel Hertz a tzw. „nalewkami", jak Jagermeister czy Beherovka. Jej zdaniem preparaty farmaceutyczne zawierają, obok wyciągów roślinnych, także witaminy, sole mineralne, a zawartość alkoholu kształtuje się w nich na poziomie 10-15%. E kolei wymienione wyżej „nalewki" należą do wyrobów spirytuso-pych (wódki gatunkowe) i zawierają od 30 do 45% alkoholu. Otrzymuje się je przez ekstrakcję surowców roślinnych (o zastrzeżonym składzie) rozcieńczonym spirytusem. Ponadto należą one do grupy "digestive" i są zazwyczaj podawane po obfitym posiłku, gdyż zawartle w nich substancje wspomagają proces trawienia. W wielu restauracjach we Włoszech lub Niemczech ziołowe nalewki są poda­ne po posiłku, gratis dla lepszego trawienia. - Oczywiście dobrze i przy tym pamiętać, aby nie zapominać o ryzyku związanym ich nadmiernym spożywaniem. W końcu nie są one pozbawione alkoholu! - przestrzega profesor.

SEKRETY PRZODKÓW

- Nalewki to rarytas w skali europejskiej - przyznaje Karol Majewski, prezes firmy „Nalewki Staropolskie". - Swoją wartość i sekret w maceracie - dodaje z dumą. W jego ocenie 99% wszystkich dostępnych alkoholi w sklepach są to destylaty np. wódki lub też fermentowane np. wina. Zdarza się też, że metodą przemysłową wytwarza się nalewkę z destylatu. Tymczasem, zdaniem prezesa Majewskiego, jedynym naturalnym sposobem produkcji nalewek jest macerowanie w gąsiorach na słońcu. Oryginalność metody polega na tym, że zalewa się owoce alkoholem np. agrest, pomarańcze, wi­śnie i wystawia na słoneczne promienie. W naturalny sposób alkohol wyciąga to, co najlepsze w owocach, przy czym nie dochodzi do fermentacji. - Prawdziwych nalewek nie da się robić na skalę prze­mysłową, dlatego też moja firma wyrabia ręcznie tylko kilka tysięcy litrów rocznie - podkreśla Majewski. Najpopularniejszym wyrobem, który firma sprzedaje w ekskluzywnych sklepach z alkoholem, jest dziś nalewka „Cztery Pory Roku".
Dzięki naturalnemu macerowaniu wyroby te znajdują uznanie se­tek tysięcy konsumentów, głównie mieszkańców Włoch oraz Szwajca­rii. Do tradycyjnej metody wyrobu nalewek przekonany jest również Tomasz Jankiewicz, dyrektor zarządzający firmy Stumbras Poland. Podkreślając liczącą setki lat tradycję produkcji nalewek na Litwie, przywołuje on najstarszy w tym kraju i jednocześnie pierwszy pro­dukt, który jego firma wprowadziła na polski rynek - nalewkę „Trzy Dziewiątki" (Trejos Devynerios). - Opracowana w okresie Wielkiego Księstwa Litewskiego receptura przekazywana była z pokolenia na pokolenie aż do połowy XX wieku. Wtedy to stare receptury opracowane przez poprzedników zostały odtworzone przez specjalistów z firmy Stumbras Poland. I tak, w asortymencie firmy koronne miejsce zajęła nalewka „Trzy Dziewiątki" produkowana z 27 ziołowych składni­ków, m.in. z korzennego rabarbaru, gencyjanu, kalganu, pieprzu czarne­go, pachnącego, czerwonego, imbiru, gałki i płatków muszkatołowych, gałki pomerańskiej, skórki pomarańczowej i cytrynowej, kory z kruszyny, cynamonu, anyżu gwiaździstego, nasienia czarnuszki oraz kardamonu.
Na bazie naturalnych produktów i zgodnie z tradycją nalewki pro­dukuje też firma „Nalewki i Inne" z Warszawy. Przygotowywane z pasją i wielką starannością produkty przechowywane są w dębowych becz­kach, w których leżakują aż do osiągnięcia odpowiedniego smaku.
- Z naszych doświadczeń wynika, że klienci najchętniej kupują nalewki z rodzimych owoców. I tak największym powodzeniem cieszą się: nalewka wiśniowa na rumie, wiśniowa, malinowa, żurawinowa, orzechowa - opowiada Anna Reiff, asystent zarządu w firmie Nalewki i Inne.
Oprócz nich w asortymencie dostępne na rynku są też wódki smakowe tzw. destylaty, bardziej wytrawne i nieco mniej esencjonalne. Jak sama nazwa wskazuje, powstają one na drodze destylacji. Przefermentowany zacier np. z jabłek ma zaledwie kilka procent alkoholu. Żeby był wódką, należy pozbawić go wody. Ponieważ alkohol jest lżejszy od wody, po podgrzaniu zacieru szybciej się ulotni i po skropleniu spłynie do podstawionego naczynia, przy okazji zmieniając swoją moc. W ten sposób powstaje trunek mocniejszy, ponad 40-procentowy W przypadku jabłkówki i groszkówki produkowanej przez Nalewki i Inne powtórzono ten proces dwukrotnie, przez co otrzymano moc 50%! Podobnie jak nalewka destylat leżakuje w dębowych beczkach. Najlepszą jakość osiąga dopiero po 6-7 latach. W tym czasie nabiera pięknej, złocistej barwy, która nadaje produktów niepowtarzalny charakter. - Z taką samą dbałością przyrządzamy tak popularną od pokoleń jałowcówkę, męską a zarazem łagodną miętówkę, czy też aromatyczną wrzosówkę i wiele, wiele innych tego typu specjałów, które zadowolą nawet najbardziej wymaga­jącego smakosza - opowiada Anna Reiff.

DLA SMAKU I PRZYJEMNOŚCI

- Cel, w jakim powstają farmaceutyczne preparaty na bazie alkoholu etylowego, jest zupełnie różny od powodów dla których powstają nalewki - podkreśla dr Maciej Sierpiński, wiceprezes Stowarzyszenia Winiarzy i Miodosytników Polskich. Według Sierpińskiego podstawowym zadaniem tych pierwszych jest działanie lecznicze, choć ich smak bywa wręcz nie akceptowalny. Nalewki zaś produkuje się jedynie dla osiągnięcia przyjemnego smaku.Korzystając z dobrodziejstw, zarówno jednych jak i drugich specyficyfików, koniecznie trzeba pamiętać, że dawkowanie wszystkich preparatów, w tym również tych na bazie alkoholu, powinno by ściśle określone, jak również to, że jakiekolwiek odstępstwa od zasad mogą nieść ze soba przykre dla zdrowia skutki. Częstotliwość i spożywana ilośćmogą ograniczyć zdrowy rozsądek spożywającego, jednak w świecie znany jest szeroko tzw. "francuski syndrom", który dowodzi korzystnego wpływu na zdrowie codziennego spożywania wina. - Choć szczegółowych badań wpływu nalewek na zdrowie prawdopodobnie nie ma, choćby ze względu na ich olbrzymią różnorodność, to i tak spodziewam się, że umierkowane ich spożycie może mieć jedynie pozytywny wpływ - uważa wiceprezes SWiMP.

DWA W JEDNYM

Zdarza się, że nalewki robione są, zarówno w celu zdrowotnym jak li smakowym, a nie tylko leczniczym lub też wyłącznie dla przyjemno­ści. Przykładem takich nalewek są min orzechówka, litewska „Trejos Devynerios" czy pigprzówka lub aroniówka. W tego typu trunkach ważne jest stężenie substancji aktywnej (wyciąg z ziół czy owoców lroślin), np. słynna trojanka litewska jest do kupienia w aptece jako krople a po rozcieńczeniu etanolem i wodą staje się znakomitą nalew­ką ziołową. Istotnym dodatkiem, który wyróżnia nalewki czysto lecznicze od leczniczo-smakowvch jest również cukier lub miód. Poprawiają one zdecydowanie smak i bukiet bardzo nieraz wytrawnych i gorzkich nalewek ziołowych.
- Niekoniecznie we wszystkich dolegliwościach są one wskazane - przestrzega Maciej Zasławski, wiceprezes SWiMP i dodaje, że regularne spożywanie niedużych ilości takich nalewek może dać efekty podobne do regularnego picia ziółek, przy jednoczesnym, jakże miłym połączeniu przyjemnego z pożytecznym.
W opinii wiceprezesa Zasławskiego przy wyrobie nalewek jednym z istotniejszych parametrów jest ich smak i bukiet, zaś i przypadku preparatów aptecznych ich skuteczność. Z kolei smak bywa czasem poprawiany, aby preparaty były w ogóle możliwe do przełknięcia. Dokonując podziału i szukając różnic, dochodzimy do ciekawych wniosków. Otóż, preparaty apteczne można podzielić pod względem oczekiwanego działania na dwie zasadnicze grupy. Pierwsza o działaniu objawowvm - doraźnym i tym trudno przeciwstawić nalewki domowe, może poza nalewkami rozgrzewającymi i żołądkowymi (np. orzechówka). Trudno bowiem robić samemu w domu nalewki o tak dużych stężeniach substancji czynnych bez odpowiednich kwalifikacji i sprzętu do pomiarów laboratoryjnych, gdyż spożycie takich specyfików może być niebezpieczne. Z kolei druga grupa ma działanle profilaktyczne. Te nalewki śmiało mogą konkurować z preparatami z aptek, a nawet z tego porównania wyjść zwycięsko.

KRAJ NALEWKĄ PŁYNĄCY?

Zdaniem dr. Macieja Sierpińskiego ocena produktów powszechnie dostępnych na rynku wypada słabo. W jego opinii większość nalewek to masowe produkty, obliczone na mało wymagającego klienta i zwra­cającego w pierwszym rzędzie uwagę na cenę. Nie bez znaczenia jest polskie ustawodawstwo. Utrudnia ono, a w praktyce uniemożli­wia, wprowadzanie na rynok napojów alkoholowych przez małych, lokalnych producentów. Okazuje się, że to, co jest powszechne we Francji, Hiszpanii, Niemczech, w Czechach, na Węgrzech czy Słowacji, funkcjonujące tam mini- i mikrobrowary, maleńkie winnice i winiarnie, w Polsce praktycznie nie istnieje. Bynajmniej przyczyna takiego stanu rzeczy nie tkwi w tym żp krajowi prndiinonni nic mnją potencjału w postaci sadów, pasiek czy winnic. Są doskonałe surowce do pro­dukcji wysokiej jakości napojów alkoholowych.
W szarej rzeczywistości powracającej niczym bumerang znacznie prościej jest sprowadzić do Polski np. Calvados (destylat jabłkowy) z Francji, niż wyprodukować go w kraju nad Wisłą. - W Pol­sce naprawdę dobre, oryginalne i unikalne nalewki, piwa, wina czy destylaty powstają w warunkach amatorskich, bez możliwości wprowadzenia ich na rynek i udostępnienia szerszemu ogółowi - podkreśla Sierpiński.
Wyjściem z tej sytuacji są z pewnością odbywające się konkur­sy trunków, branżowe konferencje, sympozja, warsztaty i szkolenia, w których uczestniczą znane w świecie kulinariów osobistości i na­ukowcy z europejskich instytucji badawczych. - Choć nigdy dość tego typu spotkaniom, to nadal jest to dość zamknięty krąg ludzi wtajemniczonych - uważa Sierpiński. Jeśli nie zmieni się prawo, pozostaniemy na długi czas krajem wódką płynącym - dodaje z nutą żalu.
Odpowiedz
Witek Offline
Banned
Liczba postów: 4.527
Liczba wątków: 394
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: Parpary/pomorskie
#2
07-11-2007, 06:46
Wypada się cieszyć z zawartości artykułu. Natomiast płąkać nad rekordową beznadziejnością tytułu periodyku. Ja bym im jeszcze "toto" bardziej podrasował: TRENDY LOGO FOOD.
Szukaj
« Starszy wątek | Nowszy wątek »

Forum Domowych Winiarzy › O wszystkim › Literatura, linki › Artykuły prasowe v
« Wstecz 1 … 7 8 9 10 11 Dalej »

"Tajemnice nalewek" z Trendy Food


  • Pokaż wersję do druku
Skocz do:

  • Ekipa forum
  • Kontakt
  • SWiMP
  • Wróć do góry
  • Wersja bez grafiki
  • Oznacz wszystkie działy jako przeczytane
  • RSS
Aktualny czas: 09-07-2025, 19:38 Polskie tłumaczenie © 2007-2025 Polski Support MyBB MyBB, © 2002-2025 MyBB Group.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej Rozumiem
Tryb normalny
Tryb drzewa