25-02-2011, 20:03
A kto poza twórcą ma możliwość próbować taki kirsch, etc?
Próbowałem wypalanki, bardzo szlachetnej, bo ze szlachetnego wina tokajskiego-destylowana była parę dni przed przyjazdem i dopiero co trafiła do butelek-była niezła, fakt była już rozcieńczona do mocy o jakiej można ją sprzedać, ale była młoda i już dobra. Później dostaliśmy od tego samego producenta, ale inną partię, i była mocno fuzlowata. Żadna z nich nie wzmiankowała na etykiecie, że leżakowała w czymkolwiek, po prostu jedna była zrobiona dobrze, w drugiej popełniono jakiś błąd, który zaważył.
Przykład Remy Martin ilustruje, że alkohol winny, jest nazywany brandy-mimo, że zgodnie z definicją nie leżakował min. 3 lat w beczce, co więcej nie leżakował w ogóle, a został poddany procesom wymrażania w niskiej temperaturze. Typowo na skróty, żeby sprzedać i zarobić, za grosz szacunku dla sztuki.
Nie twierdzę, że alkohol będąc w szkle z biegiem długiego czasu się nie zmieni, bo to sytuacja normalna, ale nie jest ona równoznaczna z takim starzeniem i uszlachetnianiem alkoholu jak w beczce czy w glinie, które również są od siebie inne. Czytając o materiałach z jakich beczka może być zrobiona, natrafimy też na drewno z jesionu, które nie ma np. wpływu na kolor alkoholu, ale ma wpływ na pozostałe komponenty tego alkoholu.
Autorzy stwierdzają, że wódka w szkle dojrzewa bardzo, bardzo powoli, ale czy to dojrzewanie będzie tożsame ze starzeniem, czytaj widocznym szlachetnieniem alkoholu? Sam, napisałeś, że reakcja z tlenem między innymi jest za to odpowiedzialna, a nie szkło.
Próbowałem wypalanki, bardzo szlachetnej, bo ze szlachetnego wina tokajskiego-destylowana była parę dni przed przyjazdem i dopiero co trafiła do butelek-była niezła, fakt była już rozcieńczona do mocy o jakiej można ją sprzedać, ale była młoda i już dobra. Później dostaliśmy od tego samego producenta, ale inną partię, i była mocno fuzlowata. Żadna z nich nie wzmiankowała na etykiecie, że leżakowała w czymkolwiek, po prostu jedna była zrobiona dobrze, w drugiej popełniono jakiś błąd, który zaważył.
Przykład Remy Martin ilustruje, że alkohol winny, jest nazywany brandy-mimo, że zgodnie z definicją nie leżakował min. 3 lat w beczce, co więcej nie leżakował w ogóle, a został poddany procesom wymrażania w niskiej temperaturze. Typowo na skróty, żeby sprzedać i zarobić, za grosz szacunku dla sztuki.
Nie twierdzę, że alkohol będąc w szkle z biegiem długiego czasu się nie zmieni, bo to sytuacja normalna, ale nie jest ona równoznaczna z takim starzeniem i uszlachetnianiem alkoholu jak w beczce czy w glinie, które również są od siebie inne. Czytając o materiałach z jakich beczka może być zrobiona, natrafimy też na drewno z jesionu, które nie ma np. wpływu na kolor alkoholu, ale ma wpływ na pozostałe komponenty tego alkoholu.
Autorzy stwierdzają, że wódka w szkle dojrzewa bardzo, bardzo powoli, ale czy to dojrzewanie będzie tożsame ze starzeniem, czytaj widocznym szlachetnieniem alkoholu? Sam, napisałeś, że reakcja z tlenem między innymi jest za to odpowiedzialna, a nie szkło.