24-10-2012, 12:14
Witam forumowiczów
3 października nastawiłem wino jabłkowe w dwóch balonach 25l i 5l.
Około tydzień później dodałem drugą porcje syropu cukrowego z tym że jego temp. w momencie wlania wynosiła około 50C (wiem że dodaje się ostudzony, mniejsza o powody ale być może ma to związek z problemem) i w małym balonie chyba następnego dnia zauważyłem coś co najlepiej opisać jako "farfocle" koloru jabłka unoszące się na powierzchni nastawu.
Wspomniane "farfocle" po delikatnym ruszeniu balonem opadały na dno po czym bardzo bardzo powoli wznosiły się znów na powierzchnie.
Kolejnego dnia pojawił sie zapach siarkowodoru, który po dość intensywnym przewietrzeniu wina zniknął i już nie wrócił
Duży balon pracuje bez zarzutów, jedyna różnica w ich składzie poza objętością to to że w 25l dodałem przygotowana wcześniej matke drożdżową natomiast w 5l jakieś drożdże aktywne FERMVIN (wyszło mi więcej soku niż planowałem i skorzystałem z tego co było pod ręką). Poza tym mniejszy balon ruszył z fermentacją około 2 dni później niż duży
Dzisiaj mamy 24 października w międzyczasie dodałem ostatnią porcje syropu cukrowego (dla sprawdzenia wpływu temperatury na problem, do 5l balona wlałem znów ciepły syrop, ale nic ciekawego się nie stało) "farfocle" zniknęły lub osiadły na dnie, a oba wina jeszcze fermentują.
Ktoś spotkał się z czymś takim? Zżera mnie ciekawość co to było (lub jest). Mam swoje przypuszczenia ale to tylko przypuszczenia
Mogę podać bardziej szczegółowe informacje na temat wina jeżeli to coś pomoże
Pozdrawiam
3 października nastawiłem wino jabłkowe w dwóch balonach 25l i 5l.
Około tydzień później dodałem drugą porcje syropu cukrowego z tym że jego temp. w momencie wlania wynosiła około 50C (wiem że dodaje się ostudzony, mniejsza o powody ale być może ma to związek z problemem) i w małym balonie chyba następnego dnia zauważyłem coś co najlepiej opisać jako "farfocle" koloru jabłka unoszące się na powierzchni nastawu.
Wspomniane "farfocle" po delikatnym ruszeniu balonem opadały na dno po czym bardzo bardzo powoli wznosiły się znów na powierzchnie.
Kolejnego dnia pojawił sie zapach siarkowodoru, który po dość intensywnym przewietrzeniu wina zniknął i już nie wrócił
Duży balon pracuje bez zarzutów, jedyna różnica w ich składzie poza objętością to to że w 25l dodałem przygotowana wcześniej matke drożdżową natomiast w 5l jakieś drożdże aktywne FERMVIN (wyszło mi więcej soku niż planowałem i skorzystałem z tego co było pod ręką). Poza tym mniejszy balon ruszył z fermentacją około 2 dni później niż duży
Dzisiaj mamy 24 października w międzyczasie dodałem ostatnią porcje syropu cukrowego (dla sprawdzenia wpływu temperatury na problem, do 5l balona wlałem znów ciepły syrop, ale nic ciekawego się nie stało) "farfocle" zniknęły lub osiadły na dnie, a oba wina jeszcze fermentują.
Ktoś spotkał się z czymś takim? Zżera mnie ciekawość co to było (lub jest). Mam swoje przypuszczenia ale to tylko przypuszczenia
Mogę podać bardziej szczegółowe informacje na temat wina jeżeli to coś pomoże
Pozdrawiam
