Ocena wątku:
  • 9 głosów - średnia: 3,78
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA WINNICA w Zach-pom - Winnica Cisowa
#1
LATO 2012 (pierwsze pytania)

Witam wszystkich.
Chciałbym pochwalić się swoją 4 letnią winnicą.

   

Jest tu połowa moich krzewów, następne foto w późniejszym terminie.
Wino robię już od kilku lat, z różnym rezultatem lecz dopiero od roku z własnych owoców. W tym sezonie pojawił się po raz pierwszy problem ich nadmiaru na 2, 3 krzewach.
Wyczytałem już, że za duże obciążenie nie jest dobre, głównie dlatego, że roślina może nie wydolić i cukru może być za mało.
Poniżej fotka Cascade:

   

Jak myślicie usunąć trochę kiści czy jest ok?
Odpowiedz
#2
Jeśli w drugiej połowie jest identycznie to nie ma tragedii z tym nadmiarem owoców. Za to na pierwszym zdjęciu widzę kompostownik, lub coś w tym stylu z liśćmi i łozami po przecince. W/g mnie to trochę za blisko krzewów i może być źródłem wszelakich infekcji.
Odpowiedz
#3
zbynekkk to nie kompostownik, to kupa ziemi z wykopu pod fundamenty domku, który buduję na tejże działce. Na tej kupie  suszę różne rzeczy przed spaleniem.

A oto zdjęcie drugiej części winnicy, którą nazywam "częścią wschodnią". Ta na poprzednim zdjęciu to "część zachodnia"

   

Przyszły schemat mojej uprawy to dwa ramiona i dwa piętra, na każdym krzewie.
Odpowiedz
#4
Cześć. Po pierwszych zdjęciach chodziło mi po głowie, że jednak zdecydowanie przeciążasz krzewy. Zastanawiałem sie, czemu masz te owoce także na górze. Po drugich już wiem, że przeciążacz.
Ze schematu wynika, że uprawiasz w systemie dwuramiennego Royata. Na każdym ramieniu powinieneś mieć więc po kilka (tutaj jak widzę 5) czopków, z których rosną latorośle. Na każdym czopku powinieneś zostawiać po 2-3 (góra 4) pąki, z których wyrosną latorośle. Ilość zależy od odmiany. Odmiany owocujące z pierwszych dwóch pąków tniemy na 2 pąki. Są odmiany, które z pierwszych 2 pąków raczej nie owocują - te tniemy trochę dłużej. W przypadku takich odmian jak CS czy Merlot zdaje się powinieneś ciąć na 2 pąki.
I po powinny być krótkie czopki a nie długie pionowe łozy, jak zdaje się są u Ciebie (chyba że się mylę).
No i 3 grona na latorośl to zwykle też za dużo. Warto redukować do 2, a w przypadku krzewów o dużych gronach - nawet jednego grona. Tym bardziej, że wyraźnie widać, że Twoje latorośle nie są zbyt długie i trudno będzie im wyżywić te grona. Wydaje mi się, że konstrukcja jest zbyt niska (a przy Twoim sposobie cięcia szczególnie). Ale to możemy jeszcze zweryfikować - możesz podać odległości poszczególnych drutów licząc od ziemi? Albo chociaż wysokość pnia i wysokośc najwyższych drutów.
Ogólnie: gratuluję winniczki, ale moim zdaniem jest spore zagrożenie, że przeciążysz krzewy tak,że skutki będą opłakane. Ale jednocześnie prowadzzisz krzewy na tyle ładdnie, że raczej da się to spokojnie skorygować.
Może jeszcze na koniec tak gwoli weryfikacji: wychodzi mi, że na każdym ramieniu masz 20 latorośli i na każdej po 3 grona. To prawda?
Odpowiedz
#5
Merlot, Syrah i Cabernet Sauvignon ?? W gruncie w Szczecinie? Nie mówię, że nie można - dla fantazji. Sam mam po jednym krzaku CS i Merlota, ale nie liczę na dojrzałe owoce. Dlatego interesują mnie twoje Maćku motywy. Zdradzisz je nam?
Odpowiedz
#6
Gdybyś był tak uprzejmy i powiedział jak radzisz sobie z wiosennymi przymrozkami? byłbym wdzięczny.

Odpowiedz
#7
Na początek, dziękuję za tyle postów.

PiotrSz - Tak, na każdym ramieniu 20 latorośli ale zweryfikowałem (policzyłem) liczbę gron jest ich około 40. Pomyliłem się. Poprawiony szkic poniżej.
Jeżeli chodzi o Twoje porady dotyczące prowadzenia krzewu, zapamiętałem.
Teraz jednak pragnąłbym się skupić na korekcie ilości gron. Mianowicie, tak sobie to wyobrażam


   

Pozostawię więc po dwa grona, na dwóch latoroślach, na każdym czopku, ponieważ taki byłby jak sądzę efekt pozostawienia dwupąkowych czopków. Podałem tu też odległości, o które pytałeś.

DarekRz - Jedynym motywem, jest to, że chciałem robić wino z dobrych szczepów, a za takie u uważam Vinifery. Być może popełniłem błąd i aby go nieco skorygować mam też krzyżówki.
W ogóle, ta winnica to próba, która zamieniła się w pasję.
Plan był taki, że po ewentualnie udanym doświadczeniu kupię kawałek ziemi i wtedy próba stanie się też pracą.
Jeżeli chodzi o Szczecin, (bliskie okolice Szczecina, nie Zalew czy pas nadmorski) to tutaj jest specyficzny klimat. Truskawki i czereśnie na przykład są opóźnione od południa kraju zaledwie o tydzień. Jednocześnie jesienne chłody przychodzą znacznie później. Wegetacja jest więc moim zdaniem po prostu przesunięta w czasie. Na pewno jest gorzej niż w Zielonej Górze ale nie jest tak źle.

Tatami - To jakby część dalsza "opisu klimatu Szczecina". Przymrozków brak. O czasami jeden, dwa uschnięte liście Tak więc szczerze mówiąc nie zaprzątałem dotychczas sobie tym głowy.

Na zakończenie przesyłam zdjęcie mojej piwniczki z winami.

   

Pozdrawiam Maciek
Odpowiedz
#8
Nawet w Zielonej Górze nikt jeszcze nie odważył się założyć dużej winnicy z Cabernet Sauvignon. Są przecież inne - wcześniejsze vinifery. No- ale ty sam to urządzisz - twój wybór. :D
Odpowiedz
#9
Grona zredukuj koniecznie, nawet bardziej. To są wciąż młode krzewy. Przez przeciążenie w najlepszym wypadku za rok nie będziesz miał żadnych gron.
Pewnie bez sensu skracać teraz te łozy (czyli to, co nazwałeś 2-letnią łodygą) nad drugą latoroślą, bo masz te latorośle bardzo krótkie (a to oznacza: mało liści). Takie latorośle potrzebują więcej miejsca: licząc od ramienia (gdzie mniej więcej powinny się zaczynać) powinny rosnąć w górę jeszcze 1 m. A to oznacza, że Twojej konstrukcji brakuje jeszcze przynajmniej 50 cm. Inaczej Ci owoce nie dojrzeją.
Zważ też, że Merlot, który u Ciebie ładnie dojrzał, zrobił to zapewne dlatego, że miał tylko 2 grona.
A w ogóle co do wyboru odmian, to problemem nie jest to, że nastawiłeś się na Vinifery, lecz że wybrałeś też nieodpowiednie Vinifery. Merlot i CS to szczepy charakterystyczne dla południowych rejonów. Trzeba było pozostać przy Pinot Noir czy Dornfelderze. No ale zaakładam, że traktujesz to hobbystycznie i testujesz odmiany.
Odpowiedz
#10
DarekRz - Zauważ, że mam, jedynie po jednym krzaku M. i CS. Jeżeli nie będą dojrzewać, to tak zostanie. Natomiast gdybyś wymienił nazwy tych "wcześniejszych Vinifer" byłbym niezmiernie wdzięczny. Mam jeszcze sporo miejsca w winnicy i co roku dokupuję nowe. Pamiętam jak pięć lat temu, gdy zapadła decyzja o nasadzeniach, przesiedziałem pół zimy przy internecie. Znalazłem sporo wiadomości ale ten termin jest dla mnie nowy.

PiotrSz - Tak jak napisałeś, testuję odmiany i być może to właśnie za rok czy za dwa, dokupię więcej Pinot Noir. Być może w końcu, będę musiał zapomnieć o Viniferach.
Jeśli więc mógłbym otrzymać od Ciebie pomoc w postaci listy kilku ciekawych odmian, które uważasz, że mogłyby sprawdzić się u mnie, wdzięczność moja nie miałaby granic.
Jednak jak na razie chciałbym skupić się na odmianach bardzo zbliżonych jakościowo do Vinifer. Zdaję sobie sprawę, że jeżeli chodzi o tą kwestię, pewnych rzeczy nie można pogodzić, szlachetne odmiany będę dojrzewać dłużej ale na pewno są jakieś złote środki.
Jeżeli chodzi o redukcję, to właśnie dlatego narysowałem w części "po redukcji" pozostawione wyższe latorośle z usuniętymi gronami, ponieważ z tego co napisałeś wcześniej wydedukowałem, iż mam za krótkie latorośle "właściwe" czyli te, na których wcześniej powinienem pozostawić po dwa grona.
Co do "długości" latorośli to dotychczas przy letnim cięciu skracałem je za szóstym liściem licząc od ostatniego grona, ponieważ gdzieś tak wyczytałem. Czyli mam puścić je na 1m w górę?
Jeszcze gwoli przyznania racji. Pewnie się zgadza to co pisałeś o wpływie przeciążenia krzewu na przyszłoroczne zbiory. Do tej pory myślałem, że Leon Milot po prostu przemarzł w zimie i dlatego tak słabo przędzie w tym roku, a to pewnie skutek zbyt dużej ilości gron w zeszłym roku.

Panowie, jeszcze jedno małe sprostowanie. Wczoraj spojrzałem na rozpiskę z zeszłego roku. Okazuje się, że zbioru dokonałem jednak nie na koniec września ale w połowie października. Zarówno wrzesień jak i październik zeszłego roku były słoneczne, ciepłe i bez przymrozków. Zresztą tak jak zwykle w Szczecinie, Ciekawy jestem kiedy faktycznie, następuje winobranie na południu Polski.


Załączone pliki
.jpg   07 08 2012 07 31 (4 rok) WSCH lato LEON MILLO oraz JESIEŃ 2011.jpg (Rozmiar: 93 KB / Pobrań: 2.231)
Odpowiedz
#11
Darek ma rację. Pisząc "wcześniejsze vinifery" miał na myśli właśnie te, które są uprawiane w północnych rejonach, a nie południowych. Nie będą to więc Merlot czy CS, ale Pinot Noir (Spatburgunder), Dornfelder. Inne to np. wcześniejszy klon PN (pinot Noir Precoce = Fruhburgunder) czy odmiany popularne np. w Czechach (Blaufrankisch, St. Laurent, Zweigelt). Warto też zwrócić uwagę na hybrydy, przede wszystkim Regent (w Niemczech zaliczany do vinifer) czy np. Rondo. A z białych to oczywiście klasyczne vinifery takie jak Pinot Gris (Grauburgunder), Riesling. Z hybryd np. Solaris. Wszystko zależy od Twoich preferencji.

Jeśli chodzi o Royata (powszechnie stosowany np. dla Pinot Noir), to niech rzemówią obrazy:
- krzew: http://www.caes.uga.edu/applications/pub...B807-9.jpg (jak widzisz czopki są krótkie na 2 pąki, przy samym ramieniu i z nich wyrastają po 2 latorośle),
- konstrukcja: http://www.wineland.co.za/wynboer_archiv..._fig11.jpg (jak widzisz między dolnym a górnym drutem jest 1,1 m).
Jeśli znasz angielski, to jeszcze coś Ci mogę podesłać.

I jeszcze jedno - obciążenie. Można przyjąć, że z dorosłego krzewu można zbierać ok. 2 kg z metra bieżącego sznura. Załóżmy, że takie jedno ramię ma u Ciebie metr długości i że jedno grono waży 150 g. To oznacza, że na tym ramieniu powinieneś mieć 13-14 gron, czyli jakieś 7 płodnych latorośli, a to jeszcze podziel przez 2 (liczbę pąków na czopku) i masz liczbę czopków. Może być oczywiście trochę więcej.
Ale 4-letni krzew jest młody, i powinieneś go obciążyć połową tego. A tymczasem jest 2x tyle, bo masz dwuramiennego Royata.

EDIT:
Jeżeli taka pogoda w październiku (słonecznie, sucho i bez przymrozków) występuje u Ciebie regularnie, to możesz sobie pozwolić nawet na odmiany dojrzewające nieco później, które można przetrzymać dłużej na krzewach (np. Hibernal - hybryda Rieslinga).
Pamiętaj jednak, że warunków w ogródku przy płocie i w polu nie można porównywać.
Odpowiedz
#12
Zdecydowałem, że w kolejnym roku zakupię:
PINOT NOIR PRECOCE, BLAUFRANKISCH, ST. LAURENT, ZWEIGHT oraz RONDO i REGENT.

Przeczytałem też kilka tematów dot. zakładania winnicy i zapadła także decyzja o sprawdzeniu składu chemicznego gleby, czego jeszcze nie robiłem

Dzięki za fotki Royata, które jakby do końca rozjaśniły problem wiosennego cięcia.

Jeżeli chodzi o redukcję - zostawię więc po 10 gron na ramieniu czyli 20 na krzewie. Nie będę go przeciążał. Jest młody niech spokojnie rośnie, a i winko będzie lepsze.
Odpowiedz
#13
Ja też zaczynam przygodę z winoroślą - 1 rok winniczki obecnie mam. Wybrałem odmiany bardziej odporne:
Regent, Solaris - główne odmiany
Rondo, Dornfelder, Hibernal, Seyval Blanc, Jutrzenka, Bianka - dodatkowe
Leon Millot, Marechal Foch, Pinot Noir Precoce - po troche
I do tego kilka odmian deserówek

Odpowiedz
#14
PiotrSz napisał właściwie wszystko w temacie odmian. Ja dodam jedynie, że na wino białe na pewno dojrzeją u Ciebie takie vinifery jak Siegerrebe i Ortega, choć trzeba się liczyć z koniecznością prowadzenia ochrony chemicznej przeciw chorobom grzybowym.
Co do form piętrowych - to na ich temat niemieccy winogrodnicy z Hesji i Nadrenii maja takie powiedzonko: "forma piętrowa pozwala osiagnąć 90 Oechsli .... - 50 na dole i 40 na górze :D;) "
Odpowiedz
#15
DarekRz
O co chodzi z tymi "formami piętrowymi" i co to jest"Oechsli"?
Chodzi o różne poziomy cukru na różnych piętrach?
Odpowiedz
#16
Maćku - są różne skale stosowane do pomiaru zawartości cukru w winogronach. Skala Oechsla stosowana jest głównie w Niemczech (inne skale to np. Brixa - Bx, Ballinga - Blg, CNM - Czeski Normalizowany Mustometr, KMW - Klosteneuburger Mostwagen). 90 Oechsli to moszcz o gęstości 1090 g/dcm3, co odpowiada ok. 21 Bx i jest to wartość pozwalająca zrobić wino wytrawne o mocy ok. 12%- czyli taka zadowalająca. Natomiast przy piętrowym prowadzeniu ramion zazwyczaj na niższym pietrze jest większa zawartość cukru w gronach niż na wyższym i ogólnie zawartość cukru jest zazwyczaj niższa, niż przy formach na jednym poziomie.
Odpowiedz
#17
Ok, dziękuję teraz już wszystko jasne.
Za wyczerpującą pomoc w wyborze odmian, i sposobów cięcia także ukłony.

Chciałbym poruszyć teraz temat szkodników i chorób.
Tych drugich jak na razie jeszcze nie doświadczyłem lub nie zauważyłem, natomiast kręci się u mnie po kilku na szczęście krzakach roztocz, którego dwa lata temu rozpoznałem jako przędziorka. Teraz, po prześledzeniu forum wiem, że to z pewnością SZPECIEL PILŚNIOWIEC WINOROŚLOWY.
   
Polecono mi dwa lata temu w sklepie ogrodniczym Nissorun 050 EC, którego stosowanie jak dotychczas usunęło drania z większości odmian. Niestety nie na moich pupilkach czyli Viniferach. Teraz wiem, że są one mało odporne, a i sierpień był dosyć deszczowy. Wiem też teraz, że pryskać jednym akarycydem można raz lub dwa w sezonie. W związku z tym na podstawie różnych źródeł zbudowałem plan oprysków na przyszły rok i proszą o weryfikację.

I OPRYSK - tuż przed pękaniem pąków, w czasie ich nabrzmiewania
- SIARKOL EXTRA 3%; oprysk:myjący czyli obfity,
(3% to 30 g siarkolu na 1L wody)


II OPRYSK - po zawiązaniu się owoców - Akarycydami (dwie strony liści)
- Nissorun 050 EC(wgłębny)+ Ortus 05 SC(powierzchniowy)
(7,5 ml+5 ml+5L wody+2krople Ludwika-zwilżacza)

III OPRYSK (po 10 dniach od II)
- Talstar 100 EC (owadobójczy)
- Magus 200 SC

IV OPRYSK (po 10 dniach od III)
- Nissorun 050 EC+ Ortus 05 SC (czyli powtórka III oprysku)

Wyczytałem też u Myśliwca o środku biologicznym, którym jest:
- Typhlodromus Pyri czyli Dobroczynek Gruszowy (drapieżne roztocze)

Ciekawy jestem co o tym sądzicie?
Odpowiedz
#18
- Po I oprysku 3% siarkolem, poprawiłbym w fazie pękania pąkow nawet do fazy BBCh 11-12 (jeden, dwa pierwsze listki) preparatem olejowym: Promanal, Catane, Treol.

- II oprysk zrobiłbym nie po zawiązaniu owoców, ale przed kwitnieniem w fazie BBCh 15-17 (5 do 7 pierwszych liści i pąki kwiatowe) aby dobić to co jednak zdołało sie wykluć pomimo siarki i oleju (bardziej wierzę w skuteczność preparatu olejowego - z siarkolem to trzeba trafić w moment). W ten sposób ochroniłbym kwiatostany i zapewniłbym prawidłowy rozwój młodych latorośli. Pewnie III oprysk nie byłby potrzebny.

- Nie używałbym Nissorunu bo ma niska skuteczność - roztocza i przędziorki już się na niego uodporniły w dużym stopniu. Tym bardziej, że już go stosowałeś w tym roku kilka razy. Użyłbym akarycydu o szerokim spektrum, nie koniecznie wgłębnego, np. Pyranica lub Magus

- Zamiast ludwika kup jakiś ogrodniczy adiuwant, np.: Superam 10 AL albo nawet zwykle "Mydło ogrodnicze potasowe" - przyda się do różnych oprysków.

- Talstara już nigdzie nie kupisz

- dobroczynek - bardzo przydatny w szklarniach, w otwartym terenie to efekt duzo niższy a wydatek spory. Nie mam pojęcia czy dobroczynek gruszowy w ogóle żywi się szpecielem pilśniowcem, zasadniczo ma zwalczać przędziorki.

Jak masz chęć wydać trochę kasy, to polecam akarycyd Sumo 10 EC , niestety 1 l kosztuje ok. 380 zł i nie ma chyba jeszcze mniejszych opakowań.
W każdym razie Sumo 10 EC działa wgłębnie i zabija wszystkie stadia przedziorków i roztoczy - także jaja zimowe, więc świetnie nadawałby się do zabiegu jeszcze w tym roku - zaraz po zbiorach. Jest nowym akarycydem, więc nie ma problemu z odpornością szkodnika.
Dodam, że warto grabić i palić liście spod krzewów na jesieni.

Pozdr.
Darek
Odpowiedz
#19
Redukcja nadmiaru kiści dokonana. Zostawiłem po 20gron na krzaku. Nazbierały się cztery dziesięciolitrowe wiadra owoców. Tata tylko chodził dookoła i mówił, że jestem nienormalny, że wywalać tyle owoców to jak aborcja. Ciężko było tak ciąć ale wiem, że to przyniesie rezultat.

Kurcze, ale pogoda, pada i pada od dwóch tygodni. Czuję, że teraz będzie gorzej, roztocza to pikuś w porównaniu z tym co teraz może pojawić się po takiej dawce wilgoci.

Pod koniec lipca jeszcze podczas słonecznych dni zrobiłem oprysk Siarkolem. W zeszły czwartek znalazł się w miarę pogodny dzień - prysnąłem Miedzianem pierwszy raz w tym roku. Nie padało do rana więc chyba nie zmyło. W przyszłym tygodniu na tapetę pójdzie Ridomil.

Zrobiłem jeszcze raz rozpiskę aby mi się nie pomieszało z kolejnością.
No i lubię sobie zapisać po kolei aby za rok nie było kłopotu.
A więc:

I OPRYSK - tuż przed pękaniem pąków, w czasie ich nabrzmiewania
- SIARKOL EXTRA 3%; oprysk:myjący czyli obfity (3% to 30 g siarkolu na 1L wody)

II OPRYSK -faza pękania pąków - do fazy BBCh 11-12 (2 listki)
- PROMANAL, CATANE, TREOL - (preparaty olejowe)

III OPRYSK -przed kwitnieniem-faza BBCh 15-17 (5-7 liści i pąki kwiatowe) (koniecznie dwie strony liści)
- PYRANICA lub MAGUS- (akarycyd powierzchniowy)+ZWILŻACZ- (SUPERAM 10 AL lub "Mydło ogrodnicze potasowe")

IV OPRYSK -po zawiązaniu owoców (w razie niepowodzenia poprzednich oprysków)
- NISSORUN 050 EC(wgłębny)+ ORTUS 05 SC(powierzchniowy) - (7,5 ml+5 ml+5L wody+2zwilżacza)
- Magus 200 SC

V OPRYSK - w razie tragedii bo drogi
- SUMO 10 EC - wgłębny (wszystkie stadia przedziorków i roztoczy+jaja zimowe)

1 -Zapisałem IV oprysk bo nie napisałeś nic złego o środku "ORTUS" i "MAGUS". Ponadto Nissorun w tym roku co prawda użyty, ale to plan na następny sezon.

2 -Czyli rozumiem też, że w tym roku pozostaje mi zastosować środki z III oprysku, plus oczywiście siarkol-0,3%?

3 -Jeżeli chodzi o liście oczywiście palę je, a ponadto przez cały sezon po znalezieniu zainfekowanych, obcinam, pakuję w reklamówkę i wywożę daleko, daleko do śmietnika w kamienicy.
Odpowiedz
#20
Ja w tym roku też zrobiłem taką rzeź u moich teściów (założyłem im 3 lata temu mikrowinniczkę), ale jakoś przełknęli. Pomogło mi to, że wiele gron miało słabo zawiązane owoce (padało w czasie kwitnienia), więc łatwo było usuwać.
Wiadomo, że ciężko się likwiduje tylke owoców, ale warto. Winnicy się nie zakłada na chwillę i rok można poczekać.
A z owoców w fazie zielonego groszku można wyciskać sok, który jest podobno dobrym substytutem vinegret. Spróbowałem tych owocow i - o dziwo - nie były gorzkie. Tylko kwaskowe (ale zjadliwe). Także nic się nie zmarnuje w porządnej winnicy (o pestkach nie wspomnę ;) ).
Odpowiedz
#21
No i chyba na dłużej słoneczko zagościło, a ja skorzystałem z poprawy pogody i na szarą pleśń prysnąłem Teldorem. W przyszłym tygodniu ciachnę znowu siarkolem na prawdziwego, a w następnym Dithane na rzekomego i zobaczymy kto wygra.

Też myślałem co by tu zrobić z tymi czterema wiaderkami zielonych kuleczek ale nic mi nie przyszło do głowy.
Odpowiedz
#22
Mam pytanko:

   
Czy to szara pleśń? Na Merlocie mam nadzieję, że to początek przebarwiania ale mam poważne obawy co do tego nalotu na Medinie.

Ooo i avatar się pojawił; oto ja żeglarz i winiarz we własnej osobie.
Odpowiedz
#23
Zdjęcia trochę małe, ale wygląda mi to na mączniaka prawdziwego na gronach. Daj jedno większe zdjęcie np. Mediny (swoją drogą ja Medinę wykopałem już parę lat temu, ze względu na późniejsze dojrzewanie i mączniaka prawdziwego właśnie)
Odpowiedz
#24
Medina w przyblizeniu



.jpg   2012 08 13 SZARA PLEŚŃ MEDINA (1) 2.JPG (Rozmiar: 95 KB / Pobrań: 1.916)

Jak m. prawdziwy to najlepiej siarkol?
Odpowiedz
#25
Maćku - książkowy przykład mączniaka prawdziwego na gronach. Liscie rzeczywiście chlorotyczne - ale to nie choroba tylko za mało azotu, i żelaza (żelazo w glebie pewnie jest tylko magnezu za mało i blokada przyswajania Fe nastąpiła). Jako expresową interwencję powinieneś Maćku zrobić oprysk gron porażonych mączniakiem za pomocą 0,7% roztworu sody oczyszczonej (7 g na litr wody) takiej ze sklepu spożywczego, z dodatkiem zwilżacza - na szybko to może być kilka kropel płynu do mycia naczyń. Oprysk wykonać bardzo dokładnie i po 2 dniach powtórzyć - już na całej roślinie. Na przyszłość - soda, czyli wodorowęglan sodu, nie jest najlepsza do oprysków roślin (sód w nadmiarze szkodzi roślinom - ludziom zresztą też - patrz sól kuchenna). Sporadycznie można, ale najlepiej zaopatrzyć się w wodorowęglan potasowy (nie mylić z wodorotlenkiem !). Można go kupić w sklepach chemicznych, albo w winiarskich pod nazwą Bianco Neve - preparat do odkwaszania wina:
http://www.winiarz.pl/index.php?page=sho...t&Itemid=9
Po tym oprysku sodą dobrze byłoby pryskać raz na 10-14 dni nawozem dolistnym ochronnym Alkalin KB+Si firmy Intermag. Będzie chronil przed mączniakiem prawdziwym i dostarczy niezbędnego potasu.

Siarkol tez możesz uzyć, ale po sodzie. Wodorowęglany niszczą grzybnię mączniaka prawdziwego. Siarkol działa tylko ochronnie. Siarkolem możesz pryskać te winogrona, z których nie zamierzasz robić wina w tym roku. Na przeznaczone na wino już za późno na siarkol. Karencja min. 42 dni, inaczej są problemy z fermentacją.
Odpowiedz



Skocz do: