..... sprzątanie kuchni.
Pamiętacie moje winko ryżowe nastawione 14.11 włanie zakończyło żywot zalewając mi kuchnię i pokój. A tyle cudowałem, dbałem, doglądałem i mieszałem i . A jeszcze dwa dni temu dodałem cukru.
Siedzieliśmy sobie świeżo po mieszaniu balonem gdy naraz z kuchni doleciało nas jakieś takie dziwne stuknięcie przehodzące w chrzęst ale idę sprawdzić i widzę jak w winko się zaciąga a spod kosza leci jakaś ciecz. Szok i naraz zapach mówi sam za siebie. Nic nie mogłem zrobić. Jakieś 10l. winka wyleciało w około minutę.
Za moment wyjdę wynieść balon i jak wydobedę go z kosza to podam przyczynę peknięcia
No właśnie wróciłem spod kontenera gdzie trafił cały balonik. Tak jak mówiłem przyczyna, moim zdaniem, wyjaśniła się w 90%.
Otóż zgodnie z radami na forum zacząłem mieszać nastaw ale nie ręcznie kręcąc balonem a za pomocą kijka. Niestety nie miałem dębowego... więc wymyśliłem sobie, że użyję pręta z włókna szklanego.
Tak mieszałem, mieszałem, mieszałem codziennie i niestety wymieszałem.
Ten cholerny pręt ponacinał balon w środku i ostatecznie odpadło całe dno tak jakby obcięto je diamentem do szkła.
Teraz ze strachem patrzę na mój drugi nastaw 28,5 l., który stoi pod biurkiem kompa i zastanawiam się czy mieszać balonem czy nie
Oj mówię Wam stresik stresik jak jasny gwint.
O dębowe kijki zazwyczaj trudno...jeśli nie chcesz kręcić balonem to kup raczej kijek bambusowy, taki do kwiatków. Za półtorametrowy kijek, prosty i poręczny, zapłaciłam 4 złote. Przed użyciem sparzyłam i przetarłam szmatką z pirosiarczynem, więc mam nadzieję, że nie zaszkodził winu, w sensie jakieś bakterie. Mieszałam DR, ale po kilku razach jednak doszłam do wniosku, że kręcić lepiej.
Wyrazy współczucia.
Aż mi ciarki po plecach przechodzą na mysl o czyms takim. Pokój, czy kuchnaia to nic w porównaniu z zalaniem kilku pięter sąsiadów, czerwonym winem.
Stary, 10 elegncko się kręci bez żadnych udziwnień, 42 na styropianie też chodzą jak burza. Po co ci ingerencja jakiegoś obcego ciała (kijek, z czego by nie był) w trunek? Any way łącze sie w wyrazach..........
Ps. Drewnianą łyżką rozbiłem 5l. słoik z syropem cukrowym mieszając składniki i od tego czasu ........
normalnie to ja sie teraz bede bal zasnac jak sobie pomysle ze mnie moze moje ryzowe zalac ktore stoi na biurku przy moim luzku. I wez tu sie czlowieku nie stresoj.
Teraz to ja też jestem mądry i już nie będe mieszał kijkami czy to dębowymi czy szklanymi, jednak winko miało być mocno mieszane a w koszu nie było widać czy ten ryż na dnie się podrywa w czasie ręcznego kręcenia.
Powiem Wam jeszcze że jak wysypałem ten balonik z kosza i obejrzałem jego dno to tam był rak mocno sklejony ryż że ręczne mieszanie nie nmiało szans go ruszyć.
Na usprawiedliwienie dodam jeszcze, że jak mieszałem kijkiem to dotknięcie ryżu na dnie balona powodowało taki mocny wysyp bąbelków jakiej nigdy nie mialem mieszając całym balonem.
No nic już sobie zalatwiłem nowy balon i nastawię inne ale czy ryżowe. Może będzie to rodzynkowe a może drugie podejście do ryżu.
Pozdrawiam
Najszczersze kondolencje.
Swojego czasu kupiłem takie specjalne mieszadło z plastiku, wprawdzie musiałem je troszkę podocinać bo nie wchodziło mi do wszystkich dymionów, ale sprawuje się cudnie
Rany, ja też mieszam (mieszałem) prętem z włókna szklanego.... : . Składam wyrazy współczucia a smutne wydarzenie traktuję jako przestrogę za którą dziękuję.
to samo miałem kiedyś z ryżowym tyle że ja miałem 40 litrów i wypłyneło mi to na panele , wg. wina taka że mieszając balonem ryż udeza o ścianki i może osłabić balon do tego podwyzszone ciśnienie po mieszaniu no i bummmm gotowe :/ (ja tez mieszałem chwile wczesniej znaim strzelił
od tego czasu zrobiłem 2 kolejne ryżowe bez zbytniego mieszania i wyszły smakowite
Arami
Nowy balonik ad wczoraj ma już nowego lokatora a mianowicie rodzynkowe. Jednak jak tylko zleję te rodzynki czyli za jakieś 14 dni (pektopol) do mniejszego balonika to może znów podejde do ryżowego.