Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Suszenie mrożonek?
#1
Witajcie,

porządkując zamrażalniki znalazłem kilka kg zamrożonej DR. Jako, że wszystkie planowane z róży nastawy na rok 2015 mam już za sobą, pozostaje mi czekać z mrożonką aż dozbieram w tym sezonie więcej albo....
właśnie.
Czy ktoś z kolegów/koleżanek ma doświadczenie z suszeniem mrożonej dzikiej róży? Nie wiem czy tego typu zabieg jest w ogóle sensowny, wykonalny z pewnością jest. Proszę o opinie i podpowiedzi.
Odpowiedz
#2
Kilka kg DR to już mały nastawik. Nie masz już szkła ? Może myślisz ,że masz za mało owoców.
Odpowiedz
#3
Dorwij tarniny i zrób DR/tarnina, fajne wychodzi..
Odpowiedz
#4
(10-01-2016, 10:49)Hejter napisał(a): Czy ktoś z kolegów/koleżanek ma doświadczenie z suszeniem mrożonej dzikiej róży? Nie wiem czy tego typu zabieg jest w ogóle sensowny, wykonalny z pewnością jest.

Sam jestem ciekaw jak to wyjdzie i czy wyjdzie.
Jak zrobisz, to napisz, bo może to być bardzo przydatne naszym forumowiczom..
DR w całości, z pestkami?
Odpowiedz
#5
(10-01-2016, 11:50)drajla napisał(a):
(10-01-2016, 10:49)Hejter napisał(a): Czy ktoś z kolegów/koleżanek ma doświadczenie z suszeniem mrożonej dzikiej róży? Nie wiem czy tego typu zabieg jest w ogóle sensowny, wykonalny z pewnością jest.

Sam jestem ciekaw jak to wyjdzie i czy wyjdzie.
Jak zrobisz, to napisz, bo może to być bardzo przydatne naszym forumowiczom..
DR w całości, z pestkami?

Ja suszyłam w ramach eksperymentu. Porównywałam suszenie owoców świeżych i mrożonych. Mrożone wysychały szybciej.
Odpowiedz
#6
Jak suszyłaś?
Odpowiedz
#7
Miałam sporo owoców i mało miejsca w zamrażarce, bo DR obrodziła. Kombinowałam jak najlepiej suszyć. Całe, czy pokrojone? Świeże, czy mrożone?

Owoce były przemrożone w zamrażarce, nie na krzaku, ale zachowały jędrność. Na tyle jednak ściany komórkowe były uszkodzone, że szybciej oddawały wodę.
Nie suszyłam w piekarniku, tylko normalnie w pokoju, chociaż trochę stało przed kominkiem.
Część owoców było rozsypane na dnie ażurowego koszyka, część nabiłam na drewniane patyczki do szaszłyków, końce powbijałam w ścianki pudełka tekturowego i tak sobie sterczały.
Część ponacinałam na krzyż i ponabijałam na patyczki - te schły najszybciej.
Sposób suszenia jest bardziej dostosowany do warunków mieszkania, jakie jest źródło ciepła, czy się chce wytrzepać potem pesteczki.
U mnie mrożone wysychały szybciej.
Odpowiedz
#8
Ok, dzięki. Te szaszłyki - fajna sprawa. :D
Odpowiedz
#9
Robiłem takim sposobem DR i jarzębinę do nalewki w stylu Żołądkowa Gorzka.
Przemroziłem owoce w zamrażarce na tzw.kość, następnie rozmrożenie w ręczniku papierowym aby wchłonął wodę i na blasze w zamrażarce wysuszenie. Wychodzi wszystko poprawnie, tylko że moje ilości to po około pół kilo owoców .
MALUTKI KIELISZEK NIE DOJDZIE DO KISZEK !!!


\"DOBRY NA WSZYSTKO ŚRODEK:- ZE SPIRYTUSEM MIODEK\"

......50 ml wódki przed posiłkiem zabija wszystkie znane wirusy i bakterie.............100 ml nawet te nieznane .....
Odpowiedz
#10
Super. Dzięki za podpowiedzi, podkupię ten sposób i rozmrożę na ręcznikach papierowych a później na blachę w piekarnik.



Skocz do: