Na wstępie witam wszystkich serdecznie!
Piszę gdyż zaczynam przygodę z winem, ale w dość nietypowy sposób...
Kupiłem dom do remontu, w którego spiżarni znalazłem sporo kompotów z gruszek, śliwek, jabłek porzeczek itp, które postanowiłem zlać do balona, aby coś z tego jeszcze było. Sprawdziłem każdy pod kątem pleśni i te które były OK wlałem do balona. Dostałem od znajomego który czasem działa w tym temacie drożdże winiarskie w saszetce, które rozrobiłem w setce ciepłej wody wg instrukcji i dolałem do nastawu. Po tygodniu gdy nic się nie działo miałem skazać moje "dzieło" na straty, ale Teść podpowiedział: wrzuć do tego jeszcze jabłko to może ruszy i po kolejnym tygodniu ku mojemu zdziwieniu maszyna ruszyła
. Niepokoi mnie jednak fakt, że na wierzchu pojawiło się kilka plamek pleśni. Jak sądzicie czy ten nastaw ma jeszcze szansę na pozytywny finał? Dodam, że jak na razie bulgocze jak szalone 
Poniżej link do fotki:
Piszę gdyż zaczynam przygodę z winem, ale w dość nietypowy sposób...
Kupiłem dom do remontu, w którego spiżarni znalazłem sporo kompotów z gruszek, śliwek, jabłek porzeczek itp, które postanowiłem zlać do balona, aby coś z tego jeszcze było. Sprawdziłem każdy pod kątem pleśni i te które były OK wlałem do balona. Dostałem od znajomego który czasem działa w tym temacie drożdże winiarskie w saszetce, które rozrobiłem w setce ciepłej wody wg instrukcji i dolałem do nastawu. Po tygodniu gdy nic się nie działo miałem skazać moje "dzieło" na straty, ale Teść podpowiedział: wrzuć do tego jeszcze jabłko to może ruszy i po kolejnym tygodniu ku mojemu zdziwieniu maszyna ruszyła


Poniżej link do fotki:
![[Obrazek: 6a89801d86fdae57med.jpg]](https://images91.fotosik.pl/124/6a89801d86fdae57med.jpg)