Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
Witam  Dwa lata temu zrobiłem wino z węgierek, po pierwszym obciągu było już klarowne. Dojrzewało jeszcze rok w balonie i niedawno zlałem je do butelek. Ku mojemu zdziwieniu na dnie balonu nie było osadu  Winko wyszło klarowne, mocne, ciągnące się niemalże, w kolorze ciemnego bursztynu. W tym roku robię je ponownie w 34 litrowym balonie. Mam nadzieję, że znów się uda. Korzystałem ze starego przepisu na wino śliwkowe Teresy Gumowskiej. Polecam
Liczba postów: 615
Liczba wątków: 41
Dołączył: 08 2004
Lokalizacja: Mieroszów; Wrocław
Nastrój: :lol:
Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
Do wyrobu wina z węgierek potrzeba:
25-litrowy balon
17 kg śliwek
8k g cukru
przegotowana woda
Połówki śliwek (w tym około 2-2,5 kg całych, niedrylowanych) wrzucić do balona, zasypać 5 kg cukru i zostawić. Po około 2 tygodniach dodać przegotowaną, ostudzoną wodę, gotowaną z 1 kg cukru tak aby wysokość nastawu wynosiła ok. 3/4 balona. Dodać też matkę drożdżową. Zamknąć korkiem z rurką fermentacyjną. Po około 3 tygodniach dodać jeszcze 3 kg cukru rozpuszczonego w wodzie oraz nową porcję matki drożdżowej. Radzę nie dopełniać do końca. Przez cały czas trzymać nastaw w temperaturze pokojowej. Gdy burzliwa fermentacja minie, trzymać wino jeszcze kilka miesięcy aby się ustało (ok. 3-4 miesiące). Nastepnie zlać wino znad osadu do innego, mniejszego balonu , zakorkować i przenieść w chłodniejsze miejsce. Po pół roku dokonać kolejnego obciągu. Po kolejnym roku, jeżeli ktoś jest cierpliwy to najlepiej po dwóch latach spuścić wino do butelek.
Przeczytałem gdzieś, iż o tym winie powiedziano: "wino to jest ciężkie, mocne, ciągnące się, jak najlepsze węgierskie stare tokaje lub nasze miody pitne".
Polecam, rzeczywiście jest wyborne!!!
Liczba postów: 3.049
Liczba wątków: 56
Dołączył: 09 2005
Lokalizacja: Warszawa/Ząbki
Nastrój: Czasem warto skorzystać z prawa do milczenia...
Zastanawia mnie bardzo późny I obciąg, co przy sporej ilości pestek może nie wyjść winu na dobre.
Ale z drugiej strony kusi takie wino, szczególnie, że je zachwalasz.
Ile uzyskałeś wina wg receptury, którą zamieściłeś powyżej?
Liczba postów: 274
Liczba wątków: 10
Dołączył: 08 2005
Lokalizacja: Poznań
Nastrój: ..a powinienem? tak publicznie? tutaj zawsze świeci słońce
Przed śliwkowym zawsze stało u mnie widmo blokady balonika na rok a pokoik nie jest z gumy... jednak biorac pod uwage dostepność materiału w końcu w tym roku ulegnę zapewne
Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
Co do pestek, to jest ich niewiele, około 2 kilogramów śliwek z pestkami. A z podanej przeze mnie receptury wyszło około 11 litrów wina. Polecam
Liczba postów: 22
Liczba wątków: 5
Dołączył: 06 2006
Nastrój: B Dobry
A do wina śliwkowego, może polecacie szczególnie jakieś drożdże.Być może w tym roku zrobię niewielką ilość.
Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
Może być Burgund, ale najlepsza chyba będzie Malaga - jest do win mocnych, słodkich i ciężkich.
Liczba postów: 65
Liczba wątków: 5
Dołączył: 12 2005
Lokalizacja: Łódź
Nastrój: coraz lepiej
mam pytanie
z czego to wynika ze nigdzie w przepisach nie ma żadnej wzmianki o dodawaniu kwasku cytrynowego do nastawu
przecie śliwka węgierka jest bardzo słodka i według mnie mało kwaśna
na czym polega to zjawisko ze nie dokwaszamy miazgi?
Liczba postów: 742
Liczba wątków: 12
Dołączył: 09 2005
Lokalizacja: zasadniczo Lublin
Nastrój: takie tam...
Sliwki węgierki posiadają wystarczającą ilość kwasu, a dokwasić można zawsze do smaku po fermentacji.
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 0
Dołączył: 08 2006
Lokalizacja: Wólka Piecząca
Nastrój: śliwkowy małokwaśny
Cytat:Wysłane przez lolo
(...) Dodaj trochę goździków.
Mam pytanie: czy goździki można przegotować z wodą, którą dolewam do wina czy lepiej je wrzucić do baniaka?
Cytat:Wysłane przez Morning Change
mam pytanie
z czego to wynika ze nigdzie w przepisach nie ma żadnej wzmianki o dodawaniu kwasku cytrynowego do nastawu
przecie śliwka węgierka jest bardzo słodka i według mnie mało kwaśna
na czym polega to zjawisko ze nie dokwaszamy miazgi?
Ja znalazłem przepis, w którym na 10l nastawu polecali dodać 5g kwasku cytrynowego. Przepis dotyczył ciężkiego wina o planowanej mocy 16-18%.
I tylko tam. Też zastanawiałem się czy dodawać czy nie ten kwasek. Jeszcze nie zdecydowałem, ale przeważa opinia, żeby nie dodawać, ewentualnie po fermentacji, do smaku.
Pozdrawiam.
Pilers
Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
Cytat:Wysłane przez Pilers
Mam pytanie: czy goździki można przegotować z wodą, którą dolewam do wina czy lepiej je wrzucić do baniaka?
Można tak i tak, jednak myślę, że lepszy efekt da dodanie goździków podczas fermentacji miazgi i usunięcie ich wraz z owocami.
Natomiast co do kwasku, to lepiej później dokwasić w miarę potrzeby, niż przekwasić na samym początku i mieć problem.
Pozdrawiam,
Marek
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
Cytat:Wysłane przez emto
Do wyrobu wina z węgierek potrzeba:
25-litrowy balon
17 kg śliwek
8k g cukru
przegotowana woda
Połówki śliwek (w tym około 2-2,5 kg całych, niedrylowanych) wrzucić do balona, zasypać 5 kg cukru i zostawić. Po około 2 tygodniach dodać przegotowaną, ostudzoną wodę, gotowaną z 1 kg cukru tak aby wysokość nastawu wynosiła ok. 3/4 balona. Dodać też matkę drożdżową. Zamknąć korkiem z rurką fermentacyjną. Po około 3 tygodniach dodać jeszcze 3 kg cukru rozpuszczonego w wodzie oraz nową porcję matki drożdżowej. Radzę nie dopełniać do końca. Przez cały czas trzymać nastaw w temperaturze pokojowej. Gdy burzliwa fermentacja minie, trzymać wino jeszcze kilka miesięcy aby się ustało (ok. 3-4 miesiące). Nastepnie zlać wino znad osadu do innego, mniejszego balonu , zakorkować i przenieść w chłodniejsze miejsce. Po pół roku dokonać kolejnego obciągu. Po kolejnym roku, jeżeli ktoś jest cierpliwy to najlepiej po dwóch latach spuścić wino do butelek.
Przeczytałem gdzieś, iż o tym winie powiedziano: "wino to jest ciężkie, mocne, ciągnące się, jak najlepsze węgierskie stare tokaje lub nasze miody pitne".
Polecam, rzeczywiście jest wyborne!!!
witam serdecznie!
jako mlody winniczek zamierzam sie wziac za drugie winko w moim zyciu. myslalem o zrobieniu wina sliwkowo-gruszkowego na ksztalt tego przepisu. wstepnie moj przepis wyglada tak:
do balona 20l wrzucic ok 9kg sliwek i 4kg gruszek. Zasypac to cukrem w ilosci 3,5kg, zostawic na dwa tygodnie, dodac wtedy drozdze, uzupelnic woda z 0,75kg cukru do 3/4 balona, a po kolejnych trzech tygodniach 2kg cukru z nowymi drozdzami i woda. Czy temu przepisowi cos brakuje?
mam jeszcze pytanie - czy jak zostawiam owoce w balonie na 2tygodnie, to musze go zamknac czy zostawic tak jak stoi?
z gory wielkie za wszelkie wskazowki!
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
a i jeszcze jedno - czy w tym wypadku trzeba owoce wyrzucac z gasiorka w pewnym momencie czy sobie tak spoczywaja do pierwszego obciagu?
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
do balona 20l wrzucic ok 9kg sliwek i 4kg gruszek. Zasypac to cukrem w ilosci 3,5kg, zostawic na dwa tygodnie
---w tym czasie może sie popsuć (choć nie musi). Rozdrobnij owoce i dodaj do nich zaraz drożdży (wcześniej odpowiednio przygotowanych).
czy w tym wypadku trzeba owoce wyrzucac z gasiorka w pewnym momencie czy sobie tak spoczywaja do pierwszego obciagu?
---może być tak i tak, poczytaj wątki o śliwkach i sam decyduj.
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
aha - czyli poza tym jest ok?  i czy gruszki maja byc jakies konkretnej odmiany? bo czytalem, ze bardziej sie nadaja kwaskowate
pozdr
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
No wtedy nie musisz dodawac kwasku, czyli masz wino full natural.
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
a czekaj jeszcze... teraz tak to jeszcze raz przemyslalem - drozdze daje az trzy razy? raz przy nastawie owocow, drugi raz jak dolewam wody po dwoch tygodniach a trzeci raz po kolejnych trzech tygodnaich? nie za duzo tego czy to tylko nasze male nieporozumienie?
Liczba postów: 1.913
Liczba wątków: 84
Dołączył: 05 2006
Lokalizacja: Ściana wschodnia
Nastrój: Je ne suis pas Charlie!
To może ja odpowiem. W moim przepisie drożdze dajesz dwa razy. Jest to stary przepis i tak sie kiedyś robiło. Nie musisz sie go trzymać dosłownie - zasadniczo drożdże dajesz tylko raz. Ja jednak postępowałem zgodnie ze wskazówkami receptury i wyszło mi to na dobre.
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
no dobra - dwa dni temu wrzucilem owoce do gasiorka, zasypalem cukrem, puscilo sok. gasior zatkalem gaza, a teraz czuje, ze zaczelo powoli fermentowac na naturalnych drozdzach. czy w takim razie zatkac to teraz rurka fermentacyjna czy zostawic tak jak jest? jezeli zatkac, to czy mam dolac wody i dodac drozdze? w tym momencie nie mam idei, a nie chcialbym spieprzyc tego wina czy co.
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
Dodaj wody, ładnie pracujących drożdży i pożywki. Gaza może zostać.
Liczba postów: 34
Liczba wątków: 1
Dołączył: 09 2006
Lokalizacja: Warszawa
Nastrój: Pogodny
to dopiero za dwa dni, musze zrobic matke drozdzowa. no ale chyba przez ten czas nic sie nie stanie  moze i wiecej soku sie pusci, zobaczymy co wyjdzie.
Liczba postów: 4.204
Liczba wątków: 146
Dołączył: 04 2003
Lokalizacja: jak studnia bez dna (Kraków)
Nastrój: porzucam kroków rytm na bruku
Na Twoim miejscu kupiłbym jutro (lub już dziś) na mieście drożdże aktywne i dodał je do nastawu.
Sok bez problemu "wyjdzie" z owoców w czasie fermentacji (możesz to jeszcze wspomóc pektopolem). Zasypywanie w tym celu owoców cukrem jest deczko ryzykowne, może pojawic sie jakieś zakażenie (pleśń, ocet, inne posmaki).
Liczba postów: 1.546
Liczba wątków: 83
Dołączył: 09 2005
No i nastawilem wino wg przepisu podawanego przez Emto . Po przeskalowaniu na balon 40 litrow wyszlo ok 27kg sliwek 12 kg cukru. Jednak pojawia sie pewien problem, juz same sliwki z cukrem w balonie zajmowaly ok 3/4. Po dodaniu drozdzy i 5 litrow wody balon jest prawie caly zapelniony  Nie ma miejsca na nic wiecej  I tak policzylem jeszcze raz i te proporcje zgadzalyby sie gdybym robil wlasnie 40 litrow wina (wg kalkulatora Zigmunto). Zastanawiam sie wlasnie czy tu tkwi caly sekret, a moze to byla czyjas pomylka  i tak juz zostalo w tym przepisie, faktem jest ze wszystkiego jest wiecej niz standardowo  poza woda. Tylko co teraz zrobic z takim pelnym balonem? zlac 6-7 litrow do wiadra plastikowego i fermentowac dwa nastawy a potem po zlewaniu polaczyc? Balona 50-60l nie mam
Liczba postów: 1.546
Liczba wątków: 83
Dołączył: 09 2005
No jak zwykle  Mam dziwne wrazenie ze to jakas gleboka zaleznosc ze moje posty sa ostatnimi w tematach  Dalej lezy to w 40stce i pytanie do Emto: Czy zapisales gdzies ile dodales wody do sliwek? Bo ja na balon 40litrowy dalem 8litrow wody i juz naprawde nie ma miejsca zeby wlac wiecej.
|