18-11-2020, 17:40
Otóż postanowiłem wykonać cydr i wyszło nie bardzo. Błąd polegał na tym, że zaszczepiłem sok z jabłek (wyciskany w domu) drożdżami i wyjechałem na weekend, nie dając pożywki, bo nie miałem. Po powrocie zauważyłem ,że nie pika w rurce. Za jakieś dwa dni pojechałem po pożywkę, dodałem, ale otwierając fermentator dostałem jajami po nosie. Ruszyło, że hej, po jakimś tygodniu uspokoiło się, zlałem znad osadu i teraz czekam już dwa tygodnie, ale to nadal wali jajem. Dodałem ksylitol.
Przeczytałem że ratunkiem jest napowietrzanie i tu pierwsze pytanie - jak to technicznie zorganizować? Przelać (7 litrów do wiadra, włączyć i zamocować mikser? Zostawić w płaskim otwartym naczyniu? Jeszcze inaczej?
Smak jest całkiem całkiem. Zapach mieszany - jaja i coś fajnego takiego właśnie cydrowego.
A może czekać jeszcze i nic nie robić?
Przeczytałem że ratunkiem jest napowietrzanie i tu pierwsze pytanie - jak to technicznie zorganizować? Przelać (7 litrów do wiadra, włączyć i zamocować mikser? Zostawić w płaskim otwartym naczyniu? Jeszcze inaczej?
Smak jest całkiem całkiem. Zapach mieszany - jaja i coś fajnego takiego właśnie cydrowego.
A może czekać jeszcze i nic nie robić?