17-12-2020, 02:11
Cześć,
jestem początkującym winiarzem i mam wątpliwości dotyczące terminu pierwszego zlania wina znad osadu. Generalnie spotkałem się z dwoma szkołami: zlewanie na pod koniec fermentacji (6-8 tygodni) lub zlewanie po burzliwej fermentacji.
Z mojej dotychczasowej praktyki wynika, że jeśli nie dodajemy drugiej porcji cukru, a drożdże fermentują "na wytrwanie" przerabiając cały cukier (np. cydr), to zasadniczo po 2 tygodniach aktywność wina jest znikoma, za to osadu zbiera się całkiem sporo. Warto więc chyba się go wcześniej pozbyć, odcedzić ewentualne dodatki (przyprawy, rodzynki, itp.) i zlać młode wino pod korek do mniejszego pojemnika, a po pewnym czasie, gdy fermentacja definitywnie ustanie - zasiarkować.
Z kolei niedawno dowiedziałem się, że osad na dnie w trakcie fermentacji to nie tylko martwe drożdże, ale również te żywe. W takim razie w przypadku dłuższej fermentacji (np. mocniejsze miody pitne) zlewając wino tak wcześnie pozbywamy się pracujących drożdży. Wydaje mi się, że właśnie zbyt wczesne zlanie mojego pierwszego trójniaka mogło spowodować przedwczesne zakończenie fermentacji - zaledwie po tygodniu od pierwszego zlania na dnie było tyle samo osadu co przed zlaniem, a blg zatrzymało się na dość wysokim poziomie.
Czy moglibyście doradzić mi, kiedy zgodnie ze sztuką powinno nastąpić pierwsze zlanie znad osadu? Nie chodzi mi o podanie dokładnie czasu, gdyż wiadomo, że każdy nastaw jest inny, ale czy powinno się czekać na definitywny koniec fermentacji czy raczej aż wino przestanie się pienić. Co powinienem zrobić gdy fermentacja się jeszcze nie zakończyła, a wino zawiera dodatki, które chciałbym odfiltrować (np. by nie było zbyt gorzkie)? Kiedy po pierwszym zlaniu zasiarkować wino, by jednocześnie nie zatrzymać za wcześnie fermentacji, ale zabezpieczyć wino przed utlenianiem?
Dzięki za pomoc i pozdrawiam!
jestem początkującym winiarzem i mam wątpliwości dotyczące terminu pierwszego zlania wina znad osadu. Generalnie spotkałem się z dwoma szkołami: zlewanie na pod koniec fermentacji (6-8 tygodni) lub zlewanie po burzliwej fermentacji.
Z mojej dotychczasowej praktyki wynika, że jeśli nie dodajemy drugiej porcji cukru, a drożdże fermentują "na wytrwanie" przerabiając cały cukier (np. cydr), to zasadniczo po 2 tygodniach aktywność wina jest znikoma, za to osadu zbiera się całkiem sporo. Warto więc chyba się go wcześniej pozbyć, odcedzić ewentualne dodatki (przyprawy, rodzynki, itp.) i zlać młode wino pod korek do mniejszego pojemnika, a po pewnym czasie, gdy fermentacja definitywnie ustanie - zasiarkować.
Z kolei niedawno dowiedziałem się, że osad na dnie w trakcie fermentacji to nie tylko martwe drożdże, ale również te żywe. W takim razie w przypadku dłuższej fermentacji (np. mocniejsze miody pitne) zlewając wino tak wcześnie pozbywamy się pracujących drożdży. Wydaje mi się, że właśnie zbyt wczesne zlanie mojego pierwszego trójniaka mogło spowodować przedwczesne zakończenie fermentacji - zaledwie po tygodniu od pierwszego zlania na dnie było tyle samo osadu co przed zlaniem, a blg zatrzymało się na dość wysokim poziomie.
Czy moglibyście doradzić mi, kiedy zgodnie ze sztuką powinno nastąpić pierwsze zlanie znad osadu? Nie chodzi mi o podanie dokładnie czasu, gdyż wiadomo, że każdy nastaw jest inny, ale czy powinno się czekać na definitywny koniec fermentacji czy raczej aż wino przestanie się pienić. Co powinienem zrobić gdy fermentacja się jeszcze nie zakończyła, a wino zawiera dodatki, które chciałbym odfiltrować (np. by nie było zbyt gorzkie)? Kiedy po pierwszym zlaniu zasiarkować wino, by jednocześnie nie zatrzymać za wcześnie fermentacji, ale zabezpieczyć wino przed utlenianiem?
Dzięki za pomoc i pozdrawiam!