Dział jakiś lekko przyprószony a więc odkurzam.
Dorosłem do serowarstwa. Długo mi zeszło, ale....
Do rzeczy.
Przepis zmontowany z 3 innych przepisów. Ser zrobiony w sobotę (dziś jest wtorek) a więc niemowlę jeszcze.
5 l mleka prosto od krowy pasteryzowałem 30 minut w 65 stopniach C po czym szybko schłodziłem do 35 stopni.
Dodałem 0.3 g bakterii do serów półtwardych SH LYO i trzymałem temperaturę 33-35 przez 60 minut.
Dodałem 0.6 g chlorku wapnia rozpuszczonego w 50 ml wody.
Po 5 minutach podgrzałem do 38 stopni i dodałem 1 ml podpuszczki naturalnej.
Po 50 minutach pokroiłem na paski 2*2 cm.
Po 10 minutach pokroiłem na 1*1 cm oraz na ukos z kilku stron.
Delikatnie mieszając podgrzewałem do 44-45 stopni.
Po 10 minutach odpoczynku wyjąłem ser do formy wywożonej chustą serowarską ugniatając warstwami.
75 minut parowałem w temp. 55-56 stopni odwracając co 15-20 minut.
Po wyjęciu ostudzanie z odwracaniem co 15 minut.
Na 6 godzin serek poszedł do solanki (18 dkg niejodowanej soli na 1 litr wody) i był obracany co godzinę.
Po solance osuszanie papierowymi ręcznikami i do lodówki ale na perforowanym podłożu.
Teraz odwracam codziennie i czekam.
Czekam na kuriera bo jutro pójdzie do wosku lub pomaluję polioctanem.
W sumie można nie woskować tylko pożreć po tygodniu ale korci mnie pozostawienie go na 2-3 miesiące dojrzewania bo jakoś trudno niemowlę (serowarskie ale jednak) pożerać.
Dorosłem do serowarstwa. Długo mi zeszło, ale....
Do rzeczy.
Przepis zmontowany z 3 innych przepisów. Ser zrobiony w sobotę (dziś jest wtorek) a więc niemowlę jeszcze.
5 l mleka prosto od krowy pasteryzowałem 30 minut w 65 stopniach C po czym szybko schłodziłem do 35 stopni.
Dodałem 0.3 g bakterii do serów półtwardych SH LYO i trzymałem temperaturę 33-35 przez 60 minut.
Dodałem 0.6 g chlorku wapnia rozpuszczonego w 50 ml wody.
Po 5 minutach podgrzałem do 38 stopni i dodałem 1 ml podpuszczki naturalnej.
Po 50 minutach pokroiłem na paski 2*2 cm.
Po 10 minutach pokroiłem na 1*1 cm oraz na ukos z kilku stron.
Delikatnie mieszając podgrzewałem do 44-45 stopni.
Po 10 minutach odpoczynku wyjąłem ser do formy wywożonej chustą serowarską ugniatając warstwami.
75 minut parowałem w temp. 55-56 stopni odwracając co 15-20 minut.
Po wyjęciu ostudzanie z odwracaniem co 15 minut.
Na 6 godzin serek poszedł do solanki (18 dkg niejodowanej soli na 1 litr wody) i był obracany co godzinę.
Po solance osuszanie papierowymi ręcznikami i do lodówki ale na perforowanym podłożu.
Teraz odwracam codziennie i czekam.
Czekam na kuriera bo jutro pójdzie do wosku lub pomaluję polioctanem.
W sumie można nie woskować tylko pożreć po tygodniu ale korci mnie pozostawienie go na 2-3 miesiące dojrzewania bo jakoś trudno niemowlę (serowarskie ale jednak) pożerać.
Bycie starszym ma swoje wady jak i zalety. Z bliska nie widzisz liter ale idiotów poznajesz z daleka.
Po pierwszym kieliszku wychodzi z nas drugi człowiek i on też chce się napić! (Wańkowicz)
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.
Jak by rządziły na świecie kobiety to nie było by wojen! Państwa by były co najwyżej poobrażane na siebie.
Po pierwszym kieliszku wychodzi z nas drugi człowiek i on też chce się napić! (Wańkowicz)
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.
Jak by rządziły na świecie kobiety to nie było by wojen! Państwa by były co najwyżej poobrażane na siebie.