Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ciemniejące winko
#1
Mam 3-miesięczne wino z żyta które zaczyna znieniać kolor na brunatny czy to jest normalne? Na początku miało piękną słomianą barwę Zlewałem już dwa razy może od tego?
Odpowiedz
#2
Ja nie mam pojęcia, ale mi się zdaje, że najlepiej wypić bo się zmarnuje
Odpowiedz
#3
Kiedyś było to wytłumaczone w temacie wady wina, ale dotyczyło to win gronowych, od chwili kiedy Stowarzyszenie wprowadziło zmiany, na razie nie można się połapać. Powodzenia!
Odpowiedz
#4
Strona główna jest w przenosinach - aktualnie można szukać tu:
Wady i choroby wina
Odpowiedz
#5
Napowietrzanie wina podczas zlewania powoduje pewne zmiany w odcieniu ja zaobserwowałem to przy moim winie z głogu ale nie były to drastyczne zmiany tylko lekke przyciemnienie.
Odpowiedz
#6
chyba wybiorę opcję szybkie spożycie bo na smaku jeszcze nie straciło
Odpowiedz
#7
Polecam spożycie w postaci grzańca ja właśnie tak robie z winami które tak do końca nie wyszły odpowiedni zestaw przypraw robi cuda a podane w kufelku glinianym nie straszy brakiem klarowności no i pora sprzyja na tak podane winko.
Odpowiedz
#8
Mam podobny problem z winem gronowym - ciemne (trochę ciemniejsze od Warki Strong:)) i paskudne w smaku. Przeczytałem wszelkie poradniki, jednak wyznaję zasadę (ktoś może uznać ją za głupią) "Im mniej chemii tym lepiej", dlatego nie chcę stosować żadnej siary czy innych takich. I tu pytanie: czekanie->zlewanie->dosładzanie->czekanie->czekanie coś da czy lepiej nie marnować balonu i wylać wino???
Odpowiedz
#9
zalezy ile ma to wino. Jezeli mlode to moze sie poprawic, często sie tak dzieje. :)

na czym polega ta "paskudność"?

dlaczego odrazu wylewac? mozesz doprawic i dac najmniej wymagającym smakoszom :D albo zrobic z nim cos innego.... :nie_powiem: :cool: :lol: :pomysl: :chytry:
Odpowiedz
#10
TAAAAA... zrobię z niego dżem!
A tak na serio to wino nastawiłem w listopadzie i od początku z nim miałem kłopoty (i tylko z nim). Na początku to pojawiła się pleśń. Spisałem wino na straty, ale za namową spragnionych domowników, postanowiłem jeszcze je ratować - zebrałem "kożuszek" (barwa i smak były w porządku). Wino zaczęło znowu pracować:). Jednak gdy następnym razem je zlałem to już drugiego dnia wino pociemniało. Podobno to wina powietrza, ale przecież każde wino ściągam w identyczny sposób i nic takiego się nie działo. Więc na razie czekam - winko już nie raz pokazało swoja silną wolę, i że chce żyć:):):) więc dam mu szansę.
Paskudność polega na kwaśno-gorzkawo-drożdżowym posmaku.
Odpowiedz
#11
tia, juz to widze: "dzem owocowy 70%" :big:

przed plesnią chroni piro. :jezor: poczytaj troche, moze sie jednak do niego przekonasz. :ksiazka: :)

kwasnośc i gorycz mozesz dosc latwo i skutecznie przytłumic cukrem, o ile wino juz nie jest slodkie, lub o ile lubisz slodkie wina.

drozdzowy posmak czesto znika po dluzszym przechowywaniu i regularnym zlewaniu wina. Moze to sprzyjac dalszemu ciemnieniu, ale to chyba nie tragedia? (nie wiem bo robie tylko wina czerwone :jezor: )

aby spowolnic dalsze ciemninie spowodowane przez zlewanie mozna uzyc piro... :lol:

/a jak juz bedzie calkiem paskudne, to mozesz je przerobić na wermut i bedzie dobzie :) (na forum jest wiele mieszanek wermutowych)



Skocz do: