Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wino bez MD
#1
Witam!! Czy da się zrobić wino bez Matki Drożdżowej?? Jak tak to jak??
Odpowiedz
#2
nie dodajac MD....

bedzies robil na dzikich drozdzach
Odpowiedz
#3
a wyjdzie coś czy nie??
Odpowiedz
#4
cos na pewno :)
bedzie ok tyle ze bedzie ono slabsze
Odpowiedz
#5
Cytat:Wysłane przez Sean Dillon
... tyle ze bedzie ono slabsze

Niekoniecznie - wszystko zależy od szczepów drożdży na jakie natrafisz i warunków ich rozwoju. Drożdże szlachetne dają pewność (dlatego się ich używa), ale nic nie stoi na przeszkodzie aby robić na dzikich, jeśli ktoś lubi ryzyko...
Odpowiedz
#6
Z tego co mi wiadomo to najlepiej zrobic takie winko z winogron. masz wtedy duze prawdopodobienstwo ze trafisz na drozdze szlachetne.
Moje spojrzenie na wino: https://www.szumiglowa.pl/
Odpowiedz
#7
nie wyobrażam sobie np. zrobić wina z kartonu bez MD. tak na marginesie to z kartonami nie eksperymentuje;)
Odpowiedz
#8
jakimi kartonami??
Odpowiedz
#9
chodzi o soki z kartoników z których można (albo i nie?) robic wina zimą gdy nie ma owoców.
Odpowiedz
#10
kolego chabow! błądzisz! tutaj pytasz czy używać DW, w innym zaś temacie pytasz o drożdże piekarskie i rodzynki. Powtórzę się, kup drożdże winiarskie i nie kombinuj bo sobie tylko zmarnujesz winko.

Bez drożdży winiarskich też zrobisz winko, ale szkoda bo napracujesz się tyle samo, a efekt będzie nie pewny. W takim wypadku jest bardziej prawdopodobne, że coś pójdzie w niewłaściwym kierunku. Pozdrawiam
Odpowiedz
#11
Gdy zaczynałem moją przygodę z winem nie słyszałem o drożdżach winnych. Jeszcze wujek powiedział mi: "Chłopie, tylko nie dodawaj tych chemicznych świństw". Między innymi dzięki temu forum ucywilizowałem moją produkcję wina. Dziś do każdego nastawu dodaję MD.
Odpowiedz
#12
Twój wujek miał rację - sam przestrzegam tej zasady - nie używam żadnych chemikaliów.

Ale drożdze nie są chemią. Kiedyś tak robiono wina - wrzucano owoce, zasypywano cukrem (nie robiono nawet syropu!), jak przefermentowało to się zlewało. Tak robiła moja babcia. Teraz sie dziwi że u mnie "produkcja" wina trwa NAJKRÓCEJ rok.

Mimo takich dramatycznych różnic pomiędzy tamtym sposobem, a stosowanym przez np. nas wina tamte wychodziły całkiem dobre. Problem tylko w tym, że tamte wina znacznie częściej się nie udawały (mój wujek wylał w tamtym roku 60 l (to nie żart) wina śliwkowego)
Odpowiedz
#13
Ja w zeszłym rok robiłem dwa balony wina jedno z MD a drugie bez (owoce były te same gatunkowo ilościowo i jakościowo ) Różnica pomiędzy tymi dwoma winkami była taka że w winko z MD o półtora miesiąca sie szybciej wyklarowało, było mocniejsze i smak była bardziej "czystszy" i bardziej esencjonalny... została mi z tego jedna butelka na specjalna okazje :diabelek:
Odpowiedz
#14
>>"wina tamte wychodziły całkiem dobre." bo najczesciej z takich ludowych przepisów wychodzily wina o zawartosci ze 100g cukru na litr minimum. Raczej rudno było poczuć jakąkolwiek wade. :D Plus czasem spirol...


Skocz do: