01-06-2005, 15:04
Witam!! Czy da się zrobić wino bez Matki Drożdżowej?? Jak tak to jak??
Wino bez MD
|
01-06-2005, 15:04
Witam!! Czy da się zrobić wino bez Matki Drożdżowej?? Jak tak to jak??
01-06-2005, 15:32
nie dodajac MD....
bedzies robil na dzikich drozdzach
01-06-2005, 15:40
a wyjdzie coś czy nie??
01-06-2005, 15:49
cos na pewno
![]() bedzie ok tyle ze bedzie ono slabsze
01-06-2005, 15:53
Cytat:Wysłane przez Sean Dillon Niekoniecznie - wszystko zależy od szczepów drożdży na jakie natrafisz i warunków ich rozwoju. Drożdże szlachetne dają pewność (dlatego się ich używa), ale nic nie stoi na przeszkodzie aby robić na dzikich, jeśli ktoś lubi ryzyko...
01-06-2005, 16:50
Z tego co mi wiadomo to najlepiej zrobic takie winko z winogron. masz wtedy duze prawdopodobienstwo ze trafisz na drozdze szlachetne.
Moje spojrzenie na wino: https://www.szumiglowa.pl/
01-06-2005, 17:26
nie wyobrażam sobie np. zrobić wina z kartonu bez MD. tak na marginesie to z kartonami nie eksperymentuje
![]()
01-06-2005, 21:48
jakimi kartonami??
01-06-2005, 21:55
chodzi o soki z kartoników z których można (albo i nie?) robic wina zimą gdy nie ma owoców.
02-06-2005, 07:17
kolego chabow! błądzisz! tutaj pytasz czy używać DW, w innym zaś temacie pytasz o drożdże piekarskie i rodzynki. Powtórzę się, kup drożdże winiarskie i nie kombinuj bo sobie tylko zmarnujesz winko.
Bez drożdży winiarskich też zrobisz winko, ale szkoda bo napracujesz się tyle samo, a efekt będzie nie pewny. W takim wypadku jest bardziej prawdopodobne, że coś pójdzie w niewłaściwym kierunku. Pozdrawiam
02-06-2005, 17:07
Gdy zaczynałem moją przygodę z winem nie słyszałem o drożdżach winnych. Jeszcze wujek powiedział mi: "Chłopie, tylko nie dodawaj tych chemicznych świństw". Między innymi dzięki temu forum ucywilizowałem moją produkcję wina. Dziś do każdego nastawu dodaję MD.
02-06-2005, 17:37
Twój wujek miał rację - sam przestrzegam tej zasady - nie używam żadnych chemikaliów.
Ale drożdze nie są chemią. Kiedyś tak robiono wina - wrzucano owoce, zasypywano cukrem (nie robiono nawet syropu!), jak przefermentowało to się zlewało. Tak robiła moja babcia. Teraz sie dziwi że u mnie "produkcja" wina trwa NAJKRÓCEJ rok. Mimo takich dramatycznych różnic pomiędzy tamtym sposobem, a stosowanym przez np. nas wina tamte wychodziły całkiem dobre. Problem tylko w tym, że tamte wina znacznie częściej się nie udawały (mój wujek wylał w tamtym roku 60 l (to nie żart) wina śliwkowego)
02-06-2005, 20:54
Ja w zeszłym rok robiłem dwa balony wina jedno z MD a drugie bez (owoce były te same gatunkowo ilościowo i jakościowo ) Różnica pomiędzy tymi dwoma winkami była taka że w winko z MD o półtora miesiąca sie szybciej wyklarowało, było mocniejsze i smak była bardziej "czystszy" i bardziej esencjonalny... została mi z tego jedna butelka na specjalna okazje
![]()
02-06-2005, 23:32
>>"wina tamte wychodziły całkiem dobre." bo najczesciej z takich ludowych przepisów wychodzily wina o zawartosci ze 100g cukru na litr minimum. Raczej rudno było poczuć jakąkolwiek wade.
![]() |
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|