Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
czeresniA
#1
witam
mam maly problemik a w srode bede nastawial winko :ksiazka: z czeresni
problem tkwi w przepisie na 10 l winka
1) 8 kg owocow, 4 l wody, 1,7kg cukru, 4 g pozywki, 10g kwasku
2) 17 kg czeresni, 0 l wody , 0,73 kg cukru, 3,2 pozywki, 18,6 kwasku

ktorego powinienem sie trzymac , moze podpowiecie inny przepis :pomysl:, lub wlasne doswadczenia

pozdr
Odpowiedz
#2
Czereśniowe jednoowocowe to, moim zdaniem, strata czasu. Dodaj do niego przynajmniej 20-30 % porzeczki czarnej lub czerwonej albo kwaśnych wiśni.
W pierwszym przepisie stanowczo za dużo wody.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#3
ŁOOO MATKOOO!!!!

NIE SŁUCHAJ SZAFER TAKICH RAD!!!!!

Z całym szacunkiem Misza, ale dwa lata temu, gdy zaczynałem swoja przygodę z winkiem, zacząłem od czereśni, bo akurat je miałem. Jednak znajomy winiarz, stary wyga, kategorycznie mi odradził. Podał tę samą argumentację co Ty. Ja jednak postawiłem na swoim, bo bardzo chciałem zrobić to wino.
Po roku wino było dobre ale bez rewelacji, po prostu przeciętne. Ale gdy otworzyłem je nie dawno, po prawie dówch latach okazało się WYŚMIENITE. Obecnie jest to najlepsze wino jakie posiadam. Zachwala je cała rodzina, znajomi, koledzy.

Dlatego Szafer rób to winko i nie przejmuj się opiniami innych.

Jeśli chodzi o przepis to ten drugi moim zdaniem odpada. Nie widziałem z resztą przepisu bez wody!
Ten pierwszy jest OK (ze strony głównej??) - też na nim bazowałem, ale na swój użytek wprowadziłem małe poprawki (stosunek moszczu do wody, ilość cukru)
Odpowiedz
#4
Też planuję zrobić dwa małe nastawiki z czereni jeden właśnie z dodatkiem wody a drugi bez. Zobaczę co z tego wyjdzie. A mjeśli chodzi otakie gadanie że nie warto to go nie słucham dopóki sam się nie przekonam.
Odpowiedz
#5
KONIECZNIE przedstaw wyniki swojego "ekperymentu". Ciekaw jestem co wyjdzie z tego bez wody.
Odpowiedz
#6
Ja tez jestem bardzo ciekaw, moze sie skusze na czeresniwe bez wody, bo cale drzewko czeresni mam. Niestety w tym roku jakos chyba pogoda nie dopisala bo malo tego na drzewie jest (albo szpaki madre ptaki wyzarly). Ale za rok przypilnuje i jak bedzie duzo owocow to pewnie sie zrobi.

Powodzenia i przetrzyj szlak na czeresniowe bez wody:helo:
Moje spojrzenie na wino: https://www.szumiglowa.pl/
Odpowiedz
#7
Cytat:Powodzenia i przetrzyj szlak na czereśniowe bez wody
...innymi słowy - poświęcamy Ciebie i Twoje winko, bo my nie chcemy ryzykować!:1miejsce::big::big::big::big::big::big:

Z tą pogodą to chyba prawda. Ja też nie miałem zbytniego urodzaju (ze łzą w oku wspominam sezon 2003) a w dodatku szpaki wyżarły 2/3 owoców. Z takiego średniej wielkości drzewa zebrałem 8 kg owoców. Ale mądry Polak po szkodzie... w przyszłym roku zabezpieczę się solidnie!
Odpowiedz
#8
jeśli czereśnie jakości przerobowej kosztują 3 zł/kg, to nawet palcem w bucie bym nie kiwnął, żeby ptaszydła odganiać - powiem więcej - drzewo bym wykarczował - przynajmniej byłoby do kominka albo na grilla (albo do rzeźbienia):glowa_w_mur:
Odpowiedz
#9
Wy MIASTOWI to płacicie za surowiec bo nie macie innego wyjścia. A na wsi to materiał na winko leży na ziemii, wystarczy sie schylić (lub wejsć na drzewo). Jeszcze nigdy nie płaciłem za owoce na winko. Wystarczy, ze wykosztowuję się na cukier.

W sumie uzbierałem 16 kg czereśni (mam jeszcze drugie drzewo) x 3 zł = 48!!! ZAOSZCZĘDZIŁEM PRAWIE PIĘĆ DYCH! Nie mów mi, proszę, ze lepiej takie drzewo wykarczować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I tak, SWOJE będę miał jeszcze porzeczki, wiśnie, jabłka, winogrona, śliwki. Pomyśl sobie ile kasy zaoszczędzę!
Odpowiedz
#10
a ile godzin nie spałeś wypatrując ptaszydła? Może jeszcze jakieś opryski? A czas na pomstowanie ptakom w pracy/szkole/gdzie bądź? Licz nawet 3 zł za godzinę. Pamiętam, bo u rodziców na działce była duża czereśnia, z wieloma owocami. Wiesz ile ptaków się najadało? a my - może ze 3 kilo. STRES nie jest wart tego. Już lepiej mieć sąsiada z drzewkiem, niech on przeżywa. (nasze trafiło na ognisko):glowa_w_mur::glowa_w_mur::glowa_w_mur:

Swoją drogą to moje czereśniowe wyjątkowo ładnie pachnie, żaden rozpuszczalnik jak truskawki.
Odpowiedz
#11
Ze mną wszystko w porządku, wiec w ptaszydła sie nie wpatrywałem!

Niech mi ręka uschnie jak zastosuje oprysk na którekolwiek drzewko!!!

Fakt mocno sie wkurzyłem na te gady, ale ja zamiast usuwać drzewko - usunę ptaki!!! Tzn. w przyszłym roku owinę drzewo siatką, ze nawet komar się nie prześliźnie (pytanko: jak ktoś wejdzie Ci do piwniczki i wypije winko to co zrobisz? 1. wylejesz reszte wina, zeby złodziej nie miał już co pić; 2. wstawisz w okienko kratę; ZASTANÓW SIĘ !!!)

Pozdrawiam

PS.

Nawet nie wiesz z jaką SATYSFAKCJĄ patrzę teraz na te durne ptaszyska jak na darmo szukaja owoców na moim drzewie.... :diabelek::diabelek::diabelek::diabelek::diabelek::diabelek::diabelek:



Skocz do: