Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
igielit a silikon (wężyki)
#26
Live fast, die young (żyj szybko, umieraj młodo) ;)
Przypomniał mi się kawał o papudze ;)
"A po cholere mi te pióra?" :hahaha::hahaha::hahaha:
Zgodnie z ostatnimi badaniami ;) nawet picie jednej lampki wina dziennie ( do tej pory taka ilość miała ograniczać ryzyko zawału) jest niewskazana i szkodliwa ;).
:big:
A więc, pieprzyć to. Na coś trzeba umrzeć. Niekoniecznie to musi być: "na śmierć".....
Odpowiedz
#27
Ja mieszkam w Łodzi i mamy tu pyszną wodę dostarczaną rurami z azbesto-betonu, to mam się przejmować weżykiem który ma kontakt z winem przez kilka sekund:diabelek:.
A jak z wodociagami w waszych miastach, no Warszawiaków to nawet nie pytam bo to co oni piją to nawet nie powinno się nazywać wodą lecz cieczą spożywczą na bazie H2O z wkładką :diabelek::diabelek:
Odpowiedz
#28
dzięki skrzychu mogłeś tego mi nie mówić teraz będe zmuszony to wino rozdać po rodzinie :polewam:
Odpowiedz
#29
Dzieci sobie naróbcie, wino w tym czasie dojrzeje i nie straszne wam będą jakieś utwardzacze, plastyfikatory itp ;p i będziecie mogli sobie degustować do woli :big:
Odpowiedz
#30
Co do azbestowych rur to nie mamy sie co obawiac, gdyz azbest jest niebezpieczny tylko w postaci pyłu. Organizm nie wchalania go przez uklad pokarmowy.

Plastyfikatory i inne cuda nie sa mi straszne. Jestem w koncu z pokolenia konserwantow, poddam sie kremacji bo tyle Exxx juz zjadlem ze bede jak lenin - przez nastepne sto lat nie zmienie wygladu :P

PS. W Niemczech byla kiedys popularna pasta do zebow i czekolada z radem.
Moje spojrzenie na wino: https://www.szumiglowa.pl/
Odpowiedz
#31
Co do drogi wchłaniania się azbestu nie będę dyskutował, swoją drogą Cieślak w wydaniu z 1976 filtrował wino z azbestem, a w nowszym już nie.
Ciekawe jak smakowało takie azbestowe winko.:drink::oczy:
Ja też po śmierci każe się oddać do huty w celu odzyskania metali kolorowych:hahaha::diabelek:
PS No ale u niemców to była przynajmniej sprawiedliwość dziejowa bo Honekera wykończył Rakowski.
Odpowiedz
#32
Azbestoza jest to pylica, wywołana właśnie zmniejszeniem zdolności pęcherzyków płucnych do wymiany gazów. W przypadku jelita to zagrożenie jest mniejsze. Azbest jest nazwą handlową i odnosi się do sześciu minerałów włóknistych z grupy serpentynów (chryzotyl) i amfiboli (krokidolit, amosyt termolit, aktynolit i antofilit). Minerały te źle przewodzą ciepło i są względnie odporne na działanie czynników chemicznych (organizm nie może ich rozpuścić więc obrastają twardą tkanką jak blizny i płuca tracą swą funkcję).
Jest jednak mała różnica miedzy wdychaniem a spożywaniem. Po usunięciu całego jelita można żyć. Jeśli się usunie płuca to już raczej niewiele nam pomoże.
Choroby wywołane ekspozycją na azbest zostały nagłośnione ale fakt, że wystawienie na jakikolwiek pył drobnoziarnisty jest równie szkodliwe już nie. Pylice płuc:m.in. pylica krzemowa, pylica górników kopalń węgla, pylico-gruźlica, pylica spawaczy, pylica azbestowa, inne rodzaje pylic. W miastach również występuje wysokie zapylenie pyłem drobnoziarnistym (m.in. okładziny hamulcowe starego typu wykonane są z azbestu).
Jeśli chodzi o narażenie na substancje radioaktywne ;) to polecam wodę mineralną Zuber z jonami uranu ;). Z innych substancji promieniotwórczych "codziennego" użytku to np. węgiel kamienny, nawozy fosforowe, takie śmieszne siateczki do lamp gazowych ;) etc. Jednak jeśli chodzi o promieniowanie to zagrożenie odnosi się zawsze do tzw. promieniowania tła, które w niektórych rejonach na Ziemi jest bardzo wysokie a ludzie tam żyją i się z powodzeniem rozmnażają. Co nie oznacza, że nie mamy chronić "klejnotów" jak nam robią zdjęcia rtg.
Szkodliwość zawsze zależy od stężenia. No risk no fun (bez ryzyka nie ma zabawy) :szampan:.
Cytat:Dzieci sobie naróbcie
Dzieworództwo ("tak jajem o jajo" - "Seksmisja") w przypadku ludzi jest tylko pewną koncepcją naukową ;). A na poważnie to w jaki sposób uchronić nasze dzieci przed plastikowymi kubeczkami, buteleczkami, smoczkami etc.? To jest nierealne. Przeżyją najsilniejsi i najlepiej przystosowani jak ZWYKLE.
Cytat:Ciekawe jak smakowało takie azbestowe winko.
Dodaj do wina "kamieni" a się dowiesz, albo spytaj bolsa ;). Azbest produkuje/wało się ze zmielonej skały do sześciu minerałów włóknistych z grupy serpentynów (chryzotyl) i amfiboli (krokidolit, amosyt termolit, aktynolit i antofilit).
Obecnie stosuje się powszechnie wełnę mineralną do ocieplania budynków. Jest ona o tyle bezpieczniejsza, że ma większe włókna, ale nadal warto dla własnego dobra albo jej nie używać albo stosować maski przeciwpyłowe przy obróbce.
PS. Kogo ciekawią dodatki do żywności polecam "Chemiczne i funkcjonalne właściwości składników żywności" red. Z.E.Sikorskiego, gdyż nie każde "E" jest szkodliwe. Czasami pod symbolem E kryje się witamina C albo np. węglan wapnia, albo nasze ukochane piro ;) ;) ;).
Pozdrowienia.

[Wyedytowany dnia 9-12-2005 > oloroso]

[Wyedytowany dnia 9-12-2005 > oloroso]
Odpowiedz
#33
A u mnie na wiosce sąsiad ma stodołe pokrytą azbestowymi płytami i wokół tej stodoły wala się ze 30 takich płyt. Strach to ruszać chyba żeby zalać wodą i wywieźć gdzieś na koniec świata.
Niby nie jest to jakieś niebezpieczne ale po co wdychać jakieś śmieci z powietrza jak nie trzeba tego robić?

[Wyedytowany dnia 9-12-2005 > farmer]

[Wyedytowany dnia 9-12-2005 > farmer]
Odpowiedz
#34
Cytat:Wysłane przez oloroso
(...) Czasami pod symbolem E kryje się witamina C albo np. węglan wapnia, albo nasze ukochane piro ;) ;) ;).

to fakt... warto poczytać na tych stronach:

http://pc69.wbc.lublin.pl/ChemFan/Sprzet...atkiE.html
http://chemia.panoramix.net.pl/roznosci/...datki.html

ja czasami wole wiedzieć co pije, czy też jem :ksiazka:
Odpowiedz
#35
Wprawdzie rozmowa zbiegła na inny temat ale wracając do ceny i różnic jakościowych to potwierdzam silikon ma zdecydowaną przewagę nad igielitem ale jeszcze nigdy nie spotkałem się z wężykami do ściągania wina wykonanymi z silkonu. Zapewne podyktowane jest to ceną:D.
Bo różnica cenowa jest 10 - krotna.
U mnie igilit 8x1,5 kosztuje 1 zł/mb a silikon 8x2 - 10 zł/mb.
Odpowiedz
#36
Odwieczne problemy winiarza. Dębina czy szkło a może stal nierdzewna, (ale tworzywo sztuczne jest takie tanie)? Igielit czy silikon? Regent, Rondo a może Riesling? Pd stok a może pd-zachodni? A może koncentraty winiarskie? Siarować czy nie siarować?
He he he he....
:tancze:
:helo:

[Wyedytowany dnia 9-12-2005 > oloroso]
Odpowiedz
#37
"Rzymianie wykładali akwedukty ołowianą blachą......"
Woda w akwedukcie (w Rzymie podobno jeszcze dziala) nigdy nie stoi w zwiazku z czym stezenie olowiu w rurach (tez z olowiu) spelnia wszystkie normy. Po prostu w kranie jest trzeci kurek ktorego nie da sie zakrecic wiec olow jest wyplukiwany. Jest to woda pitna.
Odpowiedz
#38
Ten post skłonił mnie dzisiaj do zakupu wężyka.
Miałem dość zabawy z rurecką od pomki do akwarium.
No ale wbrew temu co tu piszecie, nie szukałem wężyku z atestem. Poszedłem do Nomi i zakupiłem wężyk ogrodowy (bezbarwny) za 2,5zł/m.

Wina robię raczej na małą skalę ok 40-60 l/rok. Stwierdziłem iż czas jaki wino spędza w rurce jest naprawdę krótki. Z resztą można go jeszcze skrócić po przez zwiększenie różnicy ciśnień pomiędzy naczyniami. Nie chciało mi się szukać rórek z atetstem.
Jeśli ktoś robi winka na większą skalę to powinien to wziąść pod uwagę z czego zrobiony jest wężyk. Ale... przy takim przerobie jak mój to raczej zbędna zabawa.

Chce przytoczyć pewną myśl którą wygłosił kiedyś Budda.

"Jeśli za słabo naciągniesz strunę instrument nie wyda dzwięku, jeśli zaś naciągniesz ją za mocno, struna pęknie"
Odpowiedz
#39
Co do Rzymian to nie wiem skąd masz dane ale oni umierali w młodym wieku na ołowicę właśnie z powodu wykładania akweduktów blachą ołowianą.
Stopień przechodzenia ołowiu w formę jonową do wody zależy od zmineralizowania wody i składu jonowego. Często pobieraną wodą była woda górska nisko zmineralizowana i taka łatwo wzbogacała się w jony ołowiu podczas spływania. W przypadku wody silnie zmineralizowanej z dużą zawartościa jonów wapnia ołów trudno przechodzi do roztworu. W ten sam sposób poprzez wapnowanie gleby powstrzymuje się migrację jonów ołowiu do wód gruntowych.



Skocz do: