23-08-2007, 17:32
W tym roku, jako ze wybitnie nie mam czasu zająć sie przygotowaniem nastawu "jak Bozia przykazała" poszedłem po tzw najmniejszej linii oporu.
Przefermentowałem przez tydzien troche pognieciona aronie + odpowiednia ilosc wody (bez dodatkowego cukru), nastepnie zlałem otrzymany płyn (przez sitko), a to co na sitku zostało przepuscilem przez sokownik i to co z niego wyciekło (po ostudzeniu) wlałem do reszty nastawu, dodając cukier itp.
Ciekawe co z takiego kombinowania wyjdzie
Poki co, bulka na potęgę
Przefermentowałem przez tydzien troche pognieciona aronie + odpowiednia ilosc wody (bez dodatkowego cukru), nastepnie zlałem otrzymany płyn (przez sitko), a to co na sitku zostało przepuscilem przez sokownik i to co z niego wyciekło (po ostudzeniu) wlałem do reszty nastawu, dodając cukier itp.
Ciekawe co z takiego kombinowania wyjdzie

