31-10-2008, 18:47
Z racji, że to mój pierwszy post, chcę się przywitać z wszystkimi na raz, a zarazem każdym z osobna - Witajcie!
W tym roku postanowiłam zabawić się w winiarza i nastawiłam 3.X moje pierwsze wino z aronii.
Zgodnie z przepisem znalezionym tu na forum wzięłam:
23 kg owoców, przemrożone
16,5 l wody
8 kg cukru w partiach (z przepisu miałam wziąć 4,6 kg, ale dałam więcej, gdyż przy Blg bliskim zera, poziom alkoholu był słabo wyczuwalny).
Wygniotłam owoce i (tu właśnie nie doczytałam - mój błąd) - zalałam je wodą (16,5l to błąd mam nadzieję niekaralny ?) z cukrem (4,6 kg) plus MD i fermentowałam do 15.X. Odcedziłam, wycisnełam sok z owoców ręcznie, zlałam do balona. W smaku było zadowalające na tym poziomie. Trochę jeszcze mój nastaw prowadził fermentację, cichą - z rzadka, ale bulkał. Postanowiłam spróbować to młode "przyszłe wino" - mętne, ale nie dziwię się, cierpkie - normalne i lekko gorzkawe - dlaczego?
Przeczytałam, że może to być fakt, iż fermentowałam owoce 12 dni, za długo? Nie doczytałam, moja wina.
Może też obecny Blg 1 świadczy o minimalnej ilości cukrów, a wcześniej jakoś jeszcze smakowało bo cukrów było więcej... a teraz przeżywam porażkę . Dodam, że dwa dni temu zasiarkowałam wino i fermantacja ucichła na amen - przemyślałam czy nie, nie o tym dzisiaj.
Wiem też, że będę musiała wino dosłodzić bo wole półwytrawne. Liczę, że to pomoże zniwelować gorzkawy smak. Tylko kiedy mam dosłodzić? Po pierwszym zlaniu? czyli za hmm 4 tyg?
Rozważam możliwość przeprowadzenia fermentacji w miazdze winogrona, kilka dni i dodanie tego moszczu do tego wina aroniowego. Może kwaśny moszcz naprawi smak?
Może jakiś inny owoc, jabłko- kwaśne?
Jesteście w stanie mi coś doradzić? Wy, z długim stażem... napewno coś mi podpowiecie
Pozdrawiam,
Magda
W tym roku postanowiłam zabawić się w winiarza i nastawiłam 3.X moje pierwsze wino z aronii.
Zgodnie z przepisem znalezionym tu na forum wzięłam:
23 kg owoców, przemrożone
16,5 l wody
8 kg cukru w partiach (z przepisu miałam wziąć 4,6 kg, ale dałam więcej, gdyż przy Blg bliskim zera, poziom alkoholu był słabo wyczuwalny).
Wygniotłam owoce i (tu właśnie nie doczytałam - mój błąd) - zalałam je wodą (16,5l to błąd mam nadzieję niekaralny ?) z cukrem (4,6 kg) plus MD i fermentowałam do 15.X. Odcedziłam, wycisnełam sok z owoców ręcznie, zlałam do balona. W smaku było zadowalające na tym poziomie. Trochę jeszcze mój nastaw prowadził fermentację, cichą - z rzadka, ale bulkał. Postanowiłam spróbować to młode "przyszłe wino" - mętne, ale nie dziwię się, cierpkie - normalne i lekko gorzkawe - dlaczego?
Przeczytałam, że może to być fakt, iż fermentowałam owoce 12 dni, za długo? Nie doczytałam, moja wina.
Może też obecny Blg 1 świadczy o minimalnej ilości cukrów, a wcześniej jakoś jeszcze smakowało bo cukrów było więcej... a teraz przeżywam porażkę . Dodam, że dwa dni temu zasiarkowałam wino i fermantacja ucichła na amen - przemyślałam czy nie, nie o tym dzisiaj.
Wiem też, że będę musiała wino dosłodzić bo wole półwytrawne. Liczę, że to pomoże zniwelować gorzkawy smak. Tylko kiedy mam dosłodzić? Po pierwszym zlaniu? czyli za hmm 4 tyg?
Rozważam możliwość przeprowadzenia fermentacji w miazdze winogrona, kilka dni i dodanie tego moszczu do tego wina aroniowego. Może kwaśny moszcz naprawi smak?
Może jakiś inny owoc, jabłko- kwaśne?
Jesteście w stanie mi coś doradzić? Wy, z długim stażem... napewno coś mi podpowiecie
Pozdrawiam,
Magda